Swego czasu najszybszy bia\u0142y cz\u0142owiek na \u015Bwiecie – legionista Marian Woronin.
Chocia\u017C pi\u0142karze Legii odpadli z dalszych rozgrywek o Puchar UEFA trzeba przyzna\u0107, \u017Ce da\u0142o si\u0119 zauwa\u017Cy\u0107 inny styl dru\u017Cyny. Pod wodz\u0105 trenera Engela „wojskowi” prezentowali nowoczesny, pe\u0142en polotu i zaanga\u017Cowania futbol, co powodowa\u0142o, \u017Ce kibiców nie trzeba by\u0142o specjalnie zaprasza\u0107 do odwiedzania Stadionu Wojska Polskiego. Na Legi\u0119 Engela i Dziekanowskiego po prostu si\u0119 chodzi\u0142o. W rundzie wiosennej sezonu 1985/1986 legioni\u015Bci do ósmej kolejki szli bez pora\u017Cki, gromi\u0105c po drodze najgro\u017Aniejszych rywali do tytu\u0142u – 2 kwietnia 1986 roku w Poznaniu Lecha 4:1 (bramki: Arceusz, Dziekanowski i Buncol – dwie), a nast\u0119pnie, 6 kwietnia w Warszawie Widzew 3:0 (bramki: Arceusz i Dziekanowski – dwie). Pierwsza bramka Dziekanowskiego to by\u0142 jeden z serii najpi\u0119kniejszych goli, jakie kiedykolwiek pad\u0142y na \u0141azienkowskiej – ocenili kibice obserwuj\u0105cy to spotkanie.
Nast\u0119pny mecz jaki mia\u0142a Legia do rozegrania, z Górnikiem w Zabrzu (12 kwietnia 1986 roku), by\u0142 kluczowym wydarzeniem owej wiosny, dlatego zainteresowanie nim by\u0142o ogromne. Z Warszawy do Zabrza wyruszy\u0142o pi\u0119\u0107 autokarów, oraz spora grupa kibiców podró\u017Cuj\u0105cych kolej\u0105, tak wi\u0119c na stadionie Górnika w Zabrzu stawi\u0142 si\u0119 nadkomplet kibiców. I ju\u017C na dwie godziny przed meczem stadion p\u0119ka\u0142 w szwach. Magnesem dla 30 tys. widzów by\u0142y wielkie nazwiska pi\u0142karzy wyst\u0119puj\u0105cych w obydwu dru\u017Cynach, jak i stawka meczu. Dla Legii zwyci\u0119stwo w tym spotkaniu oznacza\u0142o praktycznie mistrzowski tron. Niestety, jak si\u0119 pó\u017Aniej okaza\u0142o, najbardziej naiwni okazali si\u0119 jak zwykle kibice, którzy wierzyli w swoj\u0105 dru\u017Cyn\u0119 i w to, \u017Ce jej zawodnicy „wypruj\u0105 z siebie flaki”, by zdoby\u0107 dla Warszawy d\u0142ugo oczekiwany tytu\u0142. Legioni\u015Bci, przegrywaj\u0105c 0:3, nie oddali ani jednego strza\u0142u w \u015Bwiat\u0142o bramki Górnika. Trener Legii Jerzy Engelwspominaj\u0105c po latach ten mecz na \u0142amach NL mówi\u0142: „W szatni ch\u0142opcy skakali sobie do oczu, by\u0142y niesnaski. Dla mnie by\u0142o to o tyle przykre, \u017Ce poczu\u0142em si\u0119 oszukany”. Kto komu skaka\u0142 do oczu? Proste – ci spoza uk\u0142adu tym, co si\u0119 dogadali z Górnikiem.
Dla tej cz\u0119\u015Bci zawodników Legii zdobycie tytu\u0142u pozostawa\u0142o najmniej istotn\u0105 spraw\u0105. Ich fascynowa\u0142a pot\u0119ga pieni\u0105dza, perspektywa dostatniego \u017Cycia i mo\u017Cliwo\u015B\u0107 zgarni\u0119cia wielkiej puli jak\u0105 dawa\u0142 Górnik. Pieni\u0105dze ukryte w pude\u0142ku po pi\u0142karskich butach zosta\u0142y przekazane jednemu z popularniejszych w tamtym okresie pi\u0142karzy Legii. Wiele do my\u015Blenia dawa\u0142o tak\u017Ce zachowanie kilku zawodników – ju\u017C samo to, \u017Ce nie wracali z dru\u017Cyn\u0105 autokarem, tylko z pewnym kibicem jego fordem. To w baga\u017Cniku tego auta by\u0142o pude\u0142ko z „butami”. „Chcia\u0142em si\u0119 w\u0142ama\u0107 do tego kufra i sprawdzi\u0107 to pude\u0142ko. Tylko, \u017Ce ba\u0142em si\u0119 milicji. Bo gdyby mnie z\u0142apano zosta\u0142bym pos\u0105dzony o prób\u0119 kradzie\u017Cy. Kto wie, co by by\u0142o, gdyby nie zabrak\u0142o mi odwagi? Dzi\u015B znaliby\u015Bmy tajemnic\u0119 tego pude\u0142ka” – mówi\u0142 wprost wzburzony kierownik ówczesnej dru\u017Cyny Legii Kazimierz Or\u0142owski. Dzi\u015B mo\u017Cna zapyta\u0107, dlaczego kierownictwo klubu nie zaj\u0119\u0142o si\u0119 zawodnikami wracaj\u0105cymi wówczas fordem? Pewnie dlatego, \u017Ce byli to zawodnicy, którzy dyktowali tempo tej dru\u017Cyny. Byli to czo\u0142owi zawodnicy nie tylko Legii – to reprezentanci kraju. Niestety to co zrobili by\u0142o nielojalne wobec klubu, z którego otrzymywali godziwe pieni\u0105dze, wobec trenera Engela, dzia\u0142aczy i wobec kibiców.
Gen. Wojciech Jaruzelski og\u0142asza w Polsce stan wojenny.
Lata 80. ubieg\u0142ego stulecia, to dla mieszka\u0144ców stolicy przede wszystkim... dzikie kolejki. Sta\u0142o si\u0119 wtedy po wszystko – od papieru toaletowego po meble. Ludzie tworz\u0105c „komitety kolejkowe” gor\u0105czkowo sprawdzali listy spo\u0142eczne. W szarym, biednym i smutnym mie\u015Bcie, by\u0142y jednak tak\u017Ce miejsca uchodz\u0105ce za oazy luksusu. Jednym z takich miejsc, szczególnie wa\u017Cnym dla pi\u0142karzy Legii, by\u0142 najnowszy wówczas i zarazem najnowocze\u015Bniejszy hotel w Warszawie – „Vera”, nieopodal Dworca Zachodniego. W „Verze” nie brakowa\u0142o „ptasiego mleka”. Tam zawodnicy Legii byli kim\u015B wi\u0119cej, ni\u017C tylko pi\u0142karzami. W upadaj\u0105cym komunizmie, m\u0142odzi, dobrze ubrani w zachodnie i modne ciuchy ludzie, byli \u0142akomym k\u0105skiem nie tylko dla lataj\u0105cych po hotelu „mewek”. To byli panowie \u017Cycia, odwiedzaj\u0105cy kawiarnie i restauracje, gratyfikuj\u0105c kelnerów solidnymi napiwkami.
Po b\u0142yskotliwym wyst\u0119pie i triumfie w finale o Puchar Polski w Cz\u0119stochowie (5:0 z Lechem), pi\u0142karze Legii – po kilkuletniej przerwie – z nadziej\u0105 oczekiwali na start w rozgrywkach o Puchar Europejskich Zdobywców Pucharów. Wylosowany w pierwszej rundzie zdobywca Pucharu Bu\u0142garii Slavia Sofia pozwala\u0142 na optymizm. „Najbardziej zaskoczy\u0142 mnie brak zainteresowania meczem o PEZP, pomi\u0119dzy Legi\u0105, a Slavi\u0105 Sofia” – pisa\u0142 w korespondencji z Bu\u0142garii wys\u0142annik „\u017Bycia Warszawy”. „Brak wi\u0119kszego zainteresowania meczem wyja\u015Bnili mi dopiero koledzy z gazety ‘Oteczestwem Front’. Otó\u017C Slavia cieszy si\u0119 w\u015Bród bu\u0142garskich kibiców popularno\u015Bci\u0105 warszawskiej Gwardii” – wyja\u015Bnia\u0142 dalej.
Spotkanie, które rozegrano 16 wrze\u015Bnia 1980 roku w obecno\u015Bci zaledwie 7 tys. widzów, mia\u0142o dziwny przebieg. Chocia\u017C Legia gra\u0142a przeci\u0119tnie, zepchn\u0119\u0142a gospodarzy do obrony prowadz\u0105c od 38. minuty po golu Henryka Mi\u0142oszewicza 1:0. Z kolei po przerwie dominowali pi\u0142karze Slavii, strzelaj\u0105c pasywnie graj\u0105cej Legii... trzy bramki! „Zas\u0142u\u017Cone zwyci\u0119stwo gospodarzy” – skomentowa\u0142 po meczu pora\u017Ck\u0119 (1:3) swojej dru\u017Cyny trener Legii Lucjan Brychczy, który prze\u017Cywaj\u0105c jej gorycz zwróci\u0142 si\u0119 z pro\u015Bb\u0105 do kierownictwa klubu o odwo\u0142anie go z funkcji pierwszego trenera. „Nie wiem co si\u0119 sta\u0142o pi\u0142karzom w drugiej po\u0142owie meczu” – zastanawia\u0142 si\u0119 szef klubu p\u0142k Zenon Olszak, pozostaj\u0105c „g\u0142uchym” na pro\u015Bb\u0119 „Kiciego”. „Uwa\u017Cam, \u017Ce Legia odrobi straty z Sofii” – przekonywa\u0142 korespondent „PS”. Niestety, chocia\u017C w Warszawie Legia wygra\u0142a 1:0 (w 50 min. bramk\u0119 zdoby\u0142 Oko\u0144ski), to wynik ten w pe\u0142ni satysfakcjonowa\u0142 pi\u0142karzy Slavii, którzy awansowali do drugiej rundy rozgrywek. „Wojskowym” pozosta\u0142a ju\u017C tylko walka w lidze.
Interwencja bramkarza Interu Waltera Zengi po strzale Tomasza Arceusza. Mecz zako\u0144czy\u0142 si\u0119 zwyci\u0119stwem go\u015Bci 1:0 po dogrywce (w pierwszym spotkaniu w Mediolanie pad\u0142 remis 0:0).
13 grudnia 1981 roku, jeszcze przed og\u0142oszeniem stanu wojennego, milicja w ca\u0142ym kraju rozpocz\u0119\u0142a fal\u0119 aresztowa\u0144 cz\u0142onków „Solidarno\u015Bci”. Wyrwani ze snu byli zawo\u017Ceni do wi\u0119zie\u0144. O pó\u0142nocy wojsko spacyfikowa\u0142o kraj. Na ulicach pojawi\u0142y si\u0119 czo\u0142gi. Polsk\u0119 ogarn\u0105\u0142 terror mrocznych dni stanu wojennego, byli zabici i ranni. W poszukiwaniu formy trener Górski najpierw zabra\u0142 swoich podopiecznych na obóz do Zakopanego, by potem na kilka kontrolnych spotka\u0144 wyjecha\u0107 na W\u0119gry. Nie uda\u0142o si\u0119 jednak panu Kazimierzowi nak\u0142oni\u0107 wszystkich do wyt\u0119\u017Conej pracy, co szczerze na kartach ksi\u0105\u017Cki „Oko\u0144” opisa\u0142 Ryszard Chomicz: „\u017Baden gracz Legii nie móg\u0142 po kolacji oddala\u0107 si\u0119 samowolnie z o\u015Brodka, a o pozwoleniu nie by\u0142o nawet co marzy\u0107. (...) W wyj\u015Bciu ‘Okonia’ z o\u015Brodka pomogli mu jego koledzy z Legii. Zwi\u0105zali trzy prze\u015Bcierad\u0142a i w ten sposób opu\u015Bci\u0142 on budynek przez okno na pierwszym pi\u0119trze. Pojechali we dwójk\u0119 do hotelu ‘Kasprowy’. Krótko pó\u017Aniej zjecha\u0142o tam równie\u017C kilku innych legionistów. Jeden z nich przyprowadzi\u0142... trzy wczasowiczki do towarzystwa. Zabawa rozwija\u0142a si\u0119 znakomicie, a g\u0142owy stawa\u0142y si\u0119 coraz bardziej gor\u0105ce. ‘Oko\u0144’ kilkana\u015Bcie razy kaza\u0142 zespo\u0142owi na estradzie wykonywa\u0107 piosenk\u0119 z repertuaru Jacka Lecha ‘Dwadzie\u015Bcia lat, a mo\u017Ce mniej’”. „Mundzio” tak si\u0119 rozbawi\u0142 w „Kasprowym”, \u017Ce w o\u015Brodku zjawi\u0142 si\u0119 w chwili, kiedy reszta zespo\u0142u by\u0142a... na \u015Bniadaniu. Na pytanie trenera Górskiego: co si\u0119 spó\u017Aniasz, „Mundek” odpowiedzia\u0142 rezolutnie: przepraszam trenerze, zaspa\u0142em.
Pierwsze rozczarowanie nast\u0105pi\u0142o ju\u017C w inauguracyjnym spotkaniu, które legioni\u015Bci przegrali z Olimpi\u0105 Pozna\u0144 1:2. Par\u0119 dni pó\u017Aniej by\u0142o ju\u017C nieco lepiej, gdy\u017C „wojskowi” wygrali 1:0 z GKS Jastrz\u0119bie. Potem legioni\u015Bci, pobudzeni czekaj\u0105cymi ich meczami o Puchar UEFA ze s\u0142ynnym Bayernem Monachium, wygrywali kolejno z Górnikiem Wa\u0142brzych (3:0) i Stal\u0105 Mielec (2:1). Jednak ju\u017C na Stadionie Olimpijskim w Monachium nie sprostali jedenastce klubu-legendy Bayernu i opuszczali muraw\u0119 tak szcz\u0119\u015Bliwej dla Polaków areny sportowej ze spuszczonymi g\u0142owami i... baga\u017Cem trzech bramek. T\u0119 jedyn\u0105 dla Legii zdoby\u0142 po pi\u0119knym uderzeniu z woleja Krzysztof Iwanicki.Ciekawostk\u0105 meczów Legii z Bayernem Monachium pozostaj\u0105 stroje, w jakich wyst\u0119powa\u0142a wówczas Legia. Na u\u017Cytek firmy „Kefir Kalinka” zrezygnowano z tradycyjnych barw klubu. Pi\u0142karzy ubrano w koszulki z du\u017Cym logo firmy, przy którym mikroskopijnych rozmiarów „eLka” by\u0142a niemal niewidoczna. By\u0142 to przyk\u0142ad tego, jak niewiele dla dzia\u0142aczy klubu znaczy\u0142o jego god\u0142o. Wa\u017Cniejszym okaza\u0142y si\u0119 marki, które trafi\u0142y do kieszeni dzia\u0142aczy za po\u015Brednictwem mieni\u0105cego si\u0119 sympatykiem Legii Andrzeja Grajewskiego, ni\u017C poszanowanie klubowych barw. Dwa tygodnie pó\u017Aniej, 6 pa\u017Adziernika 1988 roku, na Stadionie Wojska Polskiego odby\u0142 si\u0119 rewan\u017C. Pi\u0142karze Bayernu przycisn\u0119li ju\u017C od pierwszych minut i tylko wspania\u0142ej grze Macieja Szcz\u0119snego legioni\u015Bci zawdzi\u0119czali, \u017Ce w tej cz\u0119\u015Bci gry by\u0142o 0:0. Jednak co si\u0119 odwlecze... Po 20 minutach gry Bayern prowadzi\u0142 ju\u017C 2:0. Nadzieje na dobry rezultat podsyci\u0142 Dariusz Kubicki, strzelaj\u0105c na 1:2. Niestety, Niemcy byli bezlito\u015Bni i przed zej\u015Bciem do szatni strzelili Legii jeszcze dwie bramki. Po przerwie pad\u0142y kolejne dwie i zapachnia\u0142o kolejnym pogromem. Na szcz\u0119\u015Bcie Bayern, prowadz\u0105c ju\u017C 6:1, mocno spu\u015Bci\u0142 z tonu, co skwapliwie wykorzysta\u0142 Ryszard Robakiewicz zdobywaj\u0105c dwie bramki. Jednak ostatnie s\u0142owo i tak nale\u017Ca\u0142o do Bawarczyków i na minut\u0119 przed zako\u0144czeniem spotkania Eck ustali\u0142 wynik meczu na 3:7. Z przykro\u015Bci\u0105 nale\u017Cy stwierdzi\u0107, \u017Ce nigdy wcze\u015Bniej (ani nigdy pó\u017Aniej) legioni\u015Bci nie stracili w europejskich pucharach a\u017C siedmiu goli, chocia\u017C potykali si\u0119 z takimi dru\u017Cynami, jak: Feyenoord, Atletico Madryt, AC Milan czy Inter Mediolan.
\",\"index\":60,\"kind\":\"text\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"864\",\"content\":\"Olsztyn, 24 czerwca 1989 roku. Fina\u0142 o Puchar Polski Legia – Jagiellonia (5:2). Kapitan Legii Zbigniew Kaczmarek z uniesionym w gór\u0119 g\u0142ównym trofeum.
W 1988 roku w Seulu odby\u0142y si\u0119 Igrzyska Olimpijskie, w których sukcesy notowali sportowcy spod znaku „eLki”. Zapa\u015Bnik Andrzej Wro\u0144ski wzbogaci\u0142 swoj\u0105 kolekcj\u0119 medali o olimpijskie z\u0142oto. Srebrny medal zdoby\u0142 szablista Janusz Olec a br\u0105zowe kr\u0105\u017Cki zawis\u0142y na piersiach pi\u0119\u015Bciarzy Legii: Henryka Petricha i Andrzeja Go\u0142oty. Warto pami\u0119ta\u0107, \u017Ce na \u015Bwiatowych arenach sukcesy odnosi\u0142a pi\u0119cioboistka Dorota Idzi, zdobywaj\u0105c indywidualnie i dru\u017Cynowo tytu\u0142y mistrzyni \u015Bwiata. Zanim nast\u0105pi\u0142a premiera ligowa sezonu 1988/1989, trener Andrzej Strejlau udzielaj\u0105c wywiadu dla „\u017Bycia Warszawy” powiedzia\u0142:
13 wrze\u015Bnia 1989 roku Legia zmierzy\u0142a si\u0119 w 1/16 fina\u0142u Pucharu Zdobywców Pucharów ze s\u0142ynn\u0105 Barcelon\u0105. Mecz zako\u0144czy\u0142 si\u0119 remisem 1:1, jednak wyrównuj\u0105ca bramka, któr\u0105 w 85. minucie strzeli\u0142 z rzutu karnego Ronald Koeman, wzbudzi\u0142a wiele kontrowersji.
Jednym z najpi\u0119kniejszych fina\u0142ów o Puchar Polski, jaki przeszed\u0142 do historii naszej pi\u0142ki, by\u0142 ten rozgrywany 24 czerwca 1989 roku w Olsztynie, w którym to Legia zmierzy\u0142a si\u0119 z Jagielloni\u0105 Bia\u0142ystok. Mecz fina\u0142owy Legia rozpocz\u0119\u0142a w wielkim stylu. Ju\u017C w 8. minucie po kapitalnym strzale Romana Koseckiego sektor z kibicami z Warszawy wybuch\u0142 niczym wulkan – 1:0 dla Legii! Od tego momentu na boisku panowa\u0142a niepodzielnie dru\u017Cyna „wojskowych”. Po kolejnych minutach gry na 2:0 podwy\u017Cszy\u0142 Dariusz Dziekanowski. Dziewi\u0119\u0107 minut pó\u017Aniej gola na 3:0 zdoby\u0142 nieuchwytny dla zawodników „Jagi” Kosecki. W Olsztynie zapachnia\u0142o pogromem, ale prowadz\u0105c trzema bramkami pi\u0142karze Legii troch\u0119 przysn\u0119li, co skrz\u0119tnie wykorzystali rywale zmniejszaj\u0105c rozmiary pora\u017Cki na 1:3. Po przerwie ponownie Kosecki ogra\u0142 kilku rywali i wy\u0142o\u017Cy\u0142 pi\u0142k\u0119 Krzysztofowi Iwanickiemu, a ten kapitalnym strza\u0142em podwy\u017Cszy\u0142 na 4:1. Po tej bramce nad stadionem rozleg\u0142o si\u0119 chóralne: „Puchar jest nasz...!”, które s\u0142ucha\u0107 by\u0142o chyba w ca\u0142ym Olsztynie. Jagiellonia walcz\u0105c do ko\u0144ca zdo\u0142a\u0142a jeszcze strzeli\u0107 drugiego gola, ale tego dnia ostatnie s\u0142owo mia\u0142o nale\u017Ce\u0107 do Legii. I tak te\u017C si\u0119 sta\u0142o – Dziekanowski ustali\u0142 wynik meczu na 5:2. Kiedy rozleg\u0142 si\u0119 ostatni gwizdek s\u0119dziego, pi\u0142karze przy \u015Bpiewie kibiców wykonali taniec rado\u015Bci. Kulminacja euforii nast\u0105pi\u0142a w momencie, kiedy kapitan Legii Zbigniew Kaczmarekodebra\u0142 cenne trofeum i triumfalnie wzniós\u0142 je do góry. W tamtym okresie Legia gra\u0142a tak dobrze, \u017Ce kiedy 8 lipca 1989 roku w Zamo\u015Bciu w meczu o Superpuchar stawa\u0142a naprzeciwko mistrza Polski Ruchu Chorzów, na zwyci\u0119zc\u0119 wskazywano zdobywców Pucharu Polski. Oczekiwania si\u0119 spe\u0142ni\u0142y i Legia wygra\u0142a 3:0, a rol\u0119 pierwszej gwiazdy zespo\u0142u, po odej\u015Bciu „Dziekana” do Celtiku Glasgow, w fantastyczny sposób przej\u0105\u0142 Kosecki, strzelaj\u0105c gola po akcji, która zosta\u0142a okrzykni\u0119ta przez pras\u0119 ubieg\u0142ego stulecia „Akcj\u0105 XXI wieku”. W 62. minucie meczu Kosecki, wznosz\u0105c si\u0119 na \u015Bwiatowy poziom, w stylu najwi\u0119kszego w owych czasach pi\u0142karza \u015Bwiata Diego Maradony min\u0105\u0142 kilku rywali i nie da\u0142 szans bramkarzowi Ruchu ustalaj\u0105c wynik meczu na 3:0. W meczu o Superpuchar legioni\u015Bci po raz kolejny udowodnili, \u017Ce je\u015Bli tylko chc\u0105 nie ma na nich silnych – niech by to by\u0142 nawet mistrz Polski.
Bez w\u0105tpienia jednym z najpowa\u017Cniejszych pucharowych wydarze\u0144 w historii Legii by\u0142y potyczki legionistów w pierwszej rundzie o Puchar Zdobywców Pucharów ze s\u0142ynn\u0105 Barcelon\u0105. Pierwszy mecz odby\u0142 si\u0119 13 wrze\u015Bnia 1989 roku, na s\u0142ynnym gigantycznym obiekcie Camp Nou. Niestety, „trzynastka” okaza\u0142a si\u0119 niezbyt szcz\u0119\u015Bliwa dla pi\u0142karzy Legii. Przy prawie pustym Camp Nou (15 tys. widzów) graj\u0105c wspania\u0142e spotkanie zostali ostudzeni przez... s\u0119dziego. Pan w czerni najpierw nie uzna\u0142 prawid\u0142owo strzelonej bramki przez Koseckiego na 2:0 dla Legii, a pó\u017Aniej dyktuj\u0105c karnego u\u0142atwi\u0142 Katalo\u0144czykom uzyskanie remisu 1:1. Remis osi\u0105gni\u0119ty przez Legi\u0119 w Barcelonie sprawi\u0142, \u017Ce rewan\u017C z „Dum\u0105 Katalonii” w Warszawie wywo\u0142a\u0142 olbrzymie zainteresowanie. Takich t\u0142umów nie by\u0142o przy ulicy \u0141azienkowskiej od pami\u0119tnego po\u017Cegnania Deyny. Nie bez znaczenia by\u0142 fakt, \u017Ce Legii do awansu potrzeba by\u0142o „tak niewiele” – wystarczy\u0142o zremisowa\u0107 0:0. Niestety, 22 wrze\u015Bnia 1989 roku, pi\u0142karze Legii na tle Barcelony wypadli blado przegrywaj\u0105c 0:1. Ten mecz dla Koseckiego pozostaje w pami\u0119ci nie tylko ze wzgl\u0119du na jego sportowy aspekt. W czasie, kiedy „Kosa” wspólnie z kolegami toczy\u0142 ci\u0119\u017Ckie boje z pi\u0142karzami Barcelony, z\u0142odzieje wynosili z jego mieszkania ca\u0142y dobytek. „Po meczu zm\u0119czony pojecha\u0142em do domu. I co si\u0119 okaza\u0142o? \u017Be trzech panów u mnie w mieszkaniu te\u017C ogl\u0105da\u0142o mecz. Wszystko mi zrabowali. Mieszkanie wygl\u0105da\u0142o jak po wybuchu bomby. Po tym zdarzeniu musia\u0142em sprzeda\u0107 Poloneza, by kupi\u0107 pewne rzeczy, które zgin\u0119\u0142y z domu” – mówi\u0142 przygn\u0119biony Kosecki.
Cho\u0107 na pocz\u0105tku lat 90. Legia nie by\u0142a dru\u017Cyn\u0105 gorsz\u0105 od innych I-ligowców i a\u017C roi\u0142o si\u0119 w jej szeregach od reprezentantów Polski (Szcz\u0119sny, Kaczmarek, Kubicki, Kosecki), to co\u015B si\u0119 w trybach tej machiny nie zaz\u0119bia\u0142o. W lidze nie wiod\u0142o si\u0119 jej najlepiej czego konsekwencj\u0105 by\u0142a zmiana trenera. Prowadz\u0105cy dru\u017Cyn\u0119 Rudolf Kapera zrezygnowa\u0142, a jego nast\u0119pc\u0105 zosta\u0142 (etatowy ju\u017C nast\u0119pca) Lucjan Brychczy, który do tamtej pory siedmiokrotnie zdobywa\u0142 Puchar Polski – cztery razy jako zawodnik i trzy jako trener. Mog\u0142oby si\u0119 wydawa\u0107, \u017Ce ósme podej\u015Bcie popularnego „Kiciego” nie powinno by\u0107 zbytnio emocjonuj\u0105ce i dru\u017Cyna Legii w Turnieju Tysi\u0105ca Dru\u017Cyn \u0142atwo dopnie swego. A jednak do\u015Bwiadczony trener przed fina\u0142owym meczem z GKS-em Katowice by\u0142 bardzo zdenerwowany i nie móg\u0142 wprost znale\u017A\u0107 sobie miejsca. 17 czerwca 1990 roku warszawskim Dworcem Wschodnim zatrz\u0119s\u0142o w posadach, kiedy zbieraj\u0105cy si\u0119 t\u0142um kibiców zaintonowa\u0142:
\",\"index\":62,\"kind\":\"text\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"1135\",\"content\":\"Pi\u0142karze Legii, triumfatorzy rozgrywek o Puchar Polski w 1981 roku. W górnym rz\u0119dzie od lewej: W\u0142adys\u0142aw Stachurski (asystent trenera), Pawe\u0142 Janas, Ignacy Ordon (trener), Edward Za\u0142\u0119\u017Cny, Stefan Majewski, Miros\u0142aw Oko\u0144ski, Jacek Kazimierski, p\u0142k Zenon Olszak (szef klubu), nn, Zbigniew Kakietek, Krzysztof Laso\u0144, nn, dr Henryk Soroczko oraz Ryszard Kosi\u0144ski (kierownik dru\u017Cyny). W dolnym rz\u0119dzie od lewej: Witold Sikorski, Janusz Baran, Marek Kusto, Krzysztof Adamczyk, Henryk Mi\u0142oszewicz, Stanis\u0142aw Sobczy\u0144ski, kapitan dru\u017Cyny Adam Topolski, Ryszard Milewski oraz Krzysztof Sobieski.
W roku 1981 wobec dokonuj\u0105cych si\u0119 wa\u017Cnych zmian spo\u0142eczno-politycznych w kraju, du\u017Cy wp\u0142yw na funkcjonowanie klubów wywar\u0142y wydarzenia sierpniowe, po których nie mog\u0142y one liczy\u0107 na wsparcie prominentnych czynników, jak to by\u0142o dotychczas. To wszystko powodowa\u0142o oderwanie od wszelkich dóbr i obfito\u015Bci p\u0142yn\u0105cych od wspieraj\u0105cych kluby patronackich zak\u0142adów przemys\u0142owych i resortów. Pierwszym zwiastunem pi\u0142karskiej wiosny sezonu 1980/1981, by\u0142 mecz rozegrany 15 marca 1981 roku w Gdyni pomi\u0119dzy Ark\u0105 i Legi\u0105. Pi\u0142karze Legii graj\u0105c wspania\u0142\u0105 pi\u0142k\u0119 potwierdzili oczekiwania fachowców i kibiców, w sercach których ko\u0142ata\u0142a si\u0119 nadzieja na mistrzostwo. „Mo\u017Ce w\u0142a\u015Bnie teraz, ju\u017C w tym roku, b\u0119dziemy si\u0119 cieszy\u0107 ze zdobycia mistrzowskiego tronu” – \u0142udzili si\u0119 fani z \u0141azienkowskiej. Trzy bramki w tym meczu strzeli\u0142 dla Legii Krzysztof Adamczyk. „Nie kryj\u0119, \u017Ce ten mecz mia\u0142 dla mnie szczególne znaczenie” – powiedzia\u0142 po latach w wywiadzie dla NL. „Jad\u0105c do Gdyni po cichu chcia\u0142em pokaza\u0107 dzia\u0142aczom Arki, \u017Ce odpuszczaj\u0105c mnie zrobili \u017Ale. Pami\u0119tam, \u017Ce si\u0119 zmobilizowa\u0142em, wierz\u0105c w to, \u017Ce zagram bardzo dobrze” – wspomina\u0142. I rzeczywi\u015Bcie tak by\u0142o. Chocia\u017C by\u0142o zimno, a pi\u0142karze grali w trudnych warunkach, to legioni\u015Bci wygrali 4:1.
Legia z sezonu 1980/81 przed jednym z meczów przy \u0141azienkowskiej. Od lewej stoj\u0105: Miros\u0142aw Oko\u0144ski, Janusz Baran, Waldemar Tumi\u0144ski, Ryszard Milewski, Krzysztof Adamczyk, Henryk Mi\u0142oszewicz, Marek Kusto, Pawe\u0142 Janas, Stefan Majewski, Jacek Kazimierski i Adam Topolski (kapitan dru\u017Cyny).
Pocz\u0105tek lat 80. nale\u017Ca\u0142 do jednych z najgor\u0119tszych okresów je\u015Bli chodzi o zachowanie widzów na trybunach. Zdarza\u0142o si\u0119, \u017Ce nie by\u0142o w ekstraklasie kolejki, by na trybunach nie dosz\u0142o do bójek. Równie\u017C na stadionie w Gdyni dosz\u0142o do gorsz\u0105cych scen, kiedy miejscowi wobec garstki kibiców Legii chcieli urzeczywistni\u0107 prób\u0119 linczu. Podobnie by\u0142o w \u0141odzi podczas meczu Widzew – Legia (0:0), rozegranego 16 maja 1981 roku, który okrzykni\u0119to meczem wiosny. Obydwie dru\u017Cyny walczy\u0142y o punkty, powa\u017Cnie zbli\u017Caj\u0105ce je do upragnionego tytu\u0142u, z tym, \u017Ce Widzew by\u0142 w lepszym po\u0142o\u017Ceniu, poniewa\u017C mia\u0142 za sob\u0105 doping w\u0142asnej publiczno\u015Bci, która wylewa\u0142a \u017Cale w stosunku do Legii. Z grubsza chodzi\u0142o o to, \u017Ce Legia mia\u0142aby by\u0107 faworyzowana przez w\u0142adze, a Widzew przez nie karcony. Kiedy pi\u0142karze Legii wybiegli na boisko po stadionie rozleg\u0142 si\u0119 og\u0142uszaj\u0105cy gwizd. Konsekwencj\u0105 takich zachowa\u0144 by\u0142a szarpanina i bijatyka, która przenios\u0142a si\u0119 na boisko, przez co w 75. minucie mecz zosta\u0142 przerwany na pi\u0119\u0107 minut. To spowodowa\u0142o, \u017Ce sprawy organizacji meczów i zwi\u0105zane z tym problemy kulturalnego zachowania si\u0119 widzów sta\u0142y si\u0119 ogólnokrajowym tematem. „Trzeba wspólnie i bardzo wytrwale pracowa\u0107 nad likwidacj\u0105 antagonizmów mi\u0119dzy pseudokibicami, przez eliminowanie ognisk zapalnych” – brzmia\u0142a lakoniczna tre\u015B\u0107 komunikatu informuj\u0105cego opini\u0119 publiczn\u0105 o konieczno\u015Bci dzia\u0142ania w\u0142adzy, zmierzaj\u0105cych do poprawienia sytuacji na stadionach.
Legendarny trener Kazimierz Górski ze swoim podopiecznym z Legii Stefanem Majewskim na Stadionie Wojska Polskiego.
Jak zwykle w Polsce sko\u0144czy\u0142o si\u0119 na... wydaniu komunikatu. Spokoju na trybunach nie by\u0142o, o czym \u015Bwiadczy\u0142 pucharowy mecz Legii z Odr\u0105 Opole (2:0) z 18 czerwca 1981 roku. A wszystko za spraw\u0105 przebiegu meczu i sytuacji, kiedy zawodnik Legii Edward Za\u0142\u0119\u017Cny atakuj\u0105c w\u015Blizgiem zawodnika Odry z\u0142ama\u0142 mu nog\u0119. Na boisko wjecha\u0142a karetka i zabra\u0142a poszkodowanego do szpitala. Na stadionie zrobi\u0142o si\u0119 gor\u0105co, a milicja mia\u0142a pe\u0142ne r\u0119ce roboty. Zaledwie siedem dni po opolskich wydarzeniach, dosz\u0142o do kolejnych „zgrzytów” na linii kibice-milicja, poprzedzaj\u0105cych fina\u0142owy mecz o Puchar Polski ‘81 pomi\u0119dzy Legi\u0105 i Pogoni\u0105 Szczecin, rozegrany 24 czerwca w Kaliszu. „Jak d\u0142ugo jeszcze mecze pi\u0142karskie b\u0119d\u0105 okazj\u0105 do chuliga\u0144skich wybryków” – zastanawiano si\u0119 na \u0142amach prasy.
Zdecydowanym faworytem fina\u0142u by\u0142 oczywi\u015Bcie zespó\u0142 Legii, jednak na boisku dzielni szczecinianie byli równorz\u0119dnym przeciwnikiem „wojskowych”. Ca\u0142y mecz by\u0142 oczekiwaniem na gola, tymczasem na \u015Bwietlnej tablicy przez 117 minut widnia\u0142 rezultat 0:0. Dopiero na dwie minuty przed zako\u0144czeniem meczu kapitan Legii Adam Topolski strzeli\u0142 celnie. 1:0 i Puchar Polski ponownie znalaz\u0142 si\u0119 w r\u0119kach pi\u0142karzy Legii. To by\u0142 jedyny sukces legionistów w tym sezonie. „Mistrzostwo zdoby\u0142a dru\u017Cyna d\u0105\u017C\u0105ca do\u0144 wszelkimi metodami sportowymi i mniej sportowymi, pochodz\u0105ca z klubu, który stosuje zasad\u0119 – ‘cel u\u015Bwi\u0119ca \u015Brodki’. Co niektórym si\u0119 podoba, ale wi\u0119kszo\u015Bci mniej. Jak ka\u017Cdy nuworysz w towarzystwie firm takich jak Wis\u0142a, Legia, Ruch lub \u0141KS, widzewiacy d\u0105\u017Cyli jednak zaciekle do celu. Dewiza ‘zwyci\u0119stwa za wszelk\u0105 cen\u0119’ triumfowa\u0142a w ko\u0144cu nad zasad\u0105 ‘zwyciestwo najmniejszym kosztem’ i zblazowane ‘arystokratyczne’ firmy (m.in. Legia) znalaz\u0142y si\u0119 na dalszych miejscach w tabeli. Nie b\u0119d\u0105 si\u0119 przecie\u017C wi\u015Blacy i legioni\u015Bci wysila\u0107 po byle zaszczyty” – podsumowa\u0142 gorzko mijaj\u0105cy sezon felietonista „Pi\u0142ki No\u017Cnej” Krzysztof M\u0119trak. Warto jeszcze doda\u0107, \u017Ce Krzysztof Adamczyk zdobywaj\u0105c 18 goli zosta\u0142 „królem strzelców”. By\u0142 to pierwszy indywidualny sukces pi\u0142karza Legii od czasów, kiedy tytu\u0142y najlepszego strzelca ekstraklasy zdobywa\u0142 Brychczy.
Andrzej Go\u0142ota pierwsze sukcesy na ringu odnosi\u0142 w Legii. Pocz\u0105wszy od czasów juniorskich, a\u017C do br\u0105zowego medalu IO w Seulu ’88.
Raz na cztery lata \u015Bwiat zapomina o wszystkim z wyj\u0105tkiem futbolu. Po raz czwarty z kolei, a pi\u0105ty w historii, reprezentacja Polski pojecha\u0142a na mistrzostwa \u015Bwiata w pi\u0142ce no\u017Cnej, które tym razem odbywa\u0142y si\u0119 w Meksyku. Trener Antoni Piechniczek na mundial zabra\u0142 pi\u0119ciu legionistów: Jacka Kazimierskiego, Andrzeja Buncola, Jana Karasia, Dariusza Kubickiego iDariusza Dziekanowskiego. Wytypowany do wyjazdu na mundial by\u0142 tak\u017Ce obro\u0144ca Legii Dariusz Wdowczyk, ale przed wylotem popad\u0142 w konflikt z trenerem i musia\u0142 zosta\u0107 w Warszawie. Mistrzostwa w Meksyku pami\u0119tamy poprzez pryzmat „kl\u0105twy Bo\u0144ka”, która ci\u0105gn\u0119\u0142a si\u0119 za narodow\u0105 reprezentacj\u0105 Polski a\u017C do 2002 roku i mistrzostw w Korei i Japonii.
Po mundialu z Legii do niemieckiego FC Homburg odszed\u0142 Andrzej Buncol, w którego miejsce próbowano \u015Bci\u0105gn\u0105\u0107 Kazimierza Putka. Niestety, rozmowy w tej sprawie zako\u0144czy\u0142y si\u0119 fiaskiem. Przed rozpocz\u0119ciem rozgrywek rundy wiosennej 1986/1987, dru\u017Cyna Legii wyjecha\u0142a do Chin, by uczestniczy\u0107 w turnieju o Puchar Wielkiego Muru. Po bardzo dobrych wyst\u0119pach Legia, pokonuj\u0105c w finale w obecno\u015Bci 100 tys. widzów reprezentacj\u0119 ChRL 2:0 (bramki Wdowczyk i Witold Sikorski), zdoby\u0142a g\u0142ówne trofeum. Opromienieni sukcesem za wielkim murem pi\u0142karze Legii po powrocie do kraju prezentowali mizern\u0105 form\u0119, 10 sierpnia przegrywaj\u0105c 2:5 z GKS Katowice, przez co jako pierwsi w historii rozgrywek ekstraklasy zainkasowali ujemny punkt. Od razu trzeba nadmieni\u0107, \u017Ce w my\u015Bl nowych przepisów dru\u017Cynie, która przegrywa\u0142a ró\u017Cnic\u0105 trzech bramek, odejmowano jeden punkt.
Po zdobyciu pami\u0119tnego wicemistrzostwa Polski Legia ponownie uzyska\u0142a prawo startu w rozgrywkach o Puchar UEFA. Tym razem ju\u017C w pierwszej rundzie los wyznaczy\u0142 „wojskowym” bardzo silnego rywala – radziecki zespó\u0142 Dniepr Dniepropietrowsk. Pierwszy mecz w Warszawie, rozegrany 17 wrze\u015Bnia 1986 roku, zako\u0144czy\u0142 si\u0119 rezultatem 0:0. W rewan\u017Cu, który bardziej przypomina\u0142 walk\u0119 wr\u0119cz ni\u017C mecz pi\u0142karski, lepsi okazali si\u0119 pi\u0142karze z Warszawy (wygrana 1:0, bramka Araszkiewicza) i to oni awansowali do II rundy rozgrywek. O tym jak bezpardonowa by\u0142a to walka, niech \u015Bwiadczy fragment opisu z ksi\u0105\u017Cki Jerzego Engela: „Wygl\u0105dali fatalnie – porozcinane twarze, getry, pokrwawione koszulki i spodenki. Doktor Machowski powiedzia\u0142: S\u0142uchaj Jurek, daj mi pi\u0119\u0107 minut, bo musz\u0119 ich... pozszywa\u0107”. Zwyci\u0119stwo Legii by\u0142o pi\u0119knym prezentem pi\u0142karzy na 70-lecie klubu, który w roku jubileuszu mia\u0142 16 sekcji, zrzesza\u0142 2 tys. zawodników i zatrudnia\u0142 130 trenerów.
Z kolei dla kacyków i chwalców re\u017Cimu komunistycznego, ludzie sympatyzuj\u0105cy z „Solidarno\u015Bci\u0105” byli wichrzycielami, \u017Cywi\u0105cymi perfidne zamys\u0142y obalenia ustroju socjalistycznego. W Warszawie wa\u017Cna by\u0142a nie tylko „Solidarno\u015B\u0107 Mazowsze”, na ulicy \u0141azienkowskiej tworzy\u0142a si\u0119 wtedy wyj\u0105tkowa jak na Polskie warunki dru\u017Cyna pi\u0142karska, w której praktycznie na ka\u017Cdej pozycji gra\u0142 reprezentant Polski.
\",\"index\":2,\"kind\":\"text\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"1163\",\"content\":\"Tak prezentowa\u0142a si\u0119 „\u017Byleta” podczas pucharowego meczu Legii z Dynamem Tbilisi 3 marca 1982 roku. Widoczne „\u017Cywe krzy\u017Ce” utworzone by\u0142y przez milicjantów... przebranych za \u017Co\u0142nierzy.
Po kiepskich wyst\u0119pach zespo\u0142u w pierwszej rundzie rozgrywek po przegranym 0:2 meczu z Wis\u0142\u0105 Kraków, ostatecznie kierownictwo klubu zaakceptowa\u0142o pismo trenera Brychczego o rezygnacji z prowadzenia zespo\u0142u.
Po rezygnacji Brychczego rol\u0119 pierwszego trenera Legii powierzono Ignacemu Ordonowi. „Kiedy po niefortunnym meczu ligowym z Wis\u0142\u0105 sekretarz generalny zaproponowa\u0142 mi obj\u0119cie pierwszego zespo\u0142u Legii, by\u0142em kompletnie zaskoczony” – przyzna\u0142 nowy-stary trener, od 16 lat pracuj\u0105cy w klubie. „Kto wydawa\u0142 si\u0119 najwi\u0119kszym faworytem przed pierwszym gwizdkiem? Przede wszystkim Legia – z Kazimierskim, Janasem, Sobczy\u0144skim, Baranem, Mi\u0142oszewiczem, Kust\u0105,Oko\u0144skim i Adamczykiem. Obok niej Widzew. (...) Lista pretendentów nie ko\u0144czy\u0142a si\u0119 na tej dwójce. Musia\u0142y si\u0119 liczy\u0107 Szombierki, jako obro\u0144ca tytu\u0142u i zarazem zespó\u0142 bez ubytków kadrowych. Kraków wci\u0105\u017C wierzy\u0142 w Wis\u0142\u0119, a Chorzów w Ruch” – pisali autorzy ksi\u0105\u017Cki „Liga gra...”.
\",\"index\":8,\"kind\":\"text\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"1166\",\"content\":\"Wiosna ‘82. Pi\u0142karze Legii i Widzewa wychodz\u0105 na boisko przy \u0141azienkowskiej. Spotkanie wygrali legioni\u015Bci 5:3.
Premiera sezonu 1981/1982 nast\u0105pi\u0142a w Legii pod opiek\u0105 opromienionego sukcesami z reprezentacj\u0105 Polski i dru\u017Cynami greckimi trenera Kazimierza Górskiego, który po 20 latach powróci\u0142 na trenersk\u0105 \u0142awk\u0119 „wojskowych”. „Legia jest moim klubem, w którym rozpoczyna\u0142em karier\u0119 w 1945 roku, w którym by\u0142em trenerem (1959-1961 – przyp. red.)” – powiedzia\u0142 Górski po z\u0142o\u017Ceniu podpisu pod umow\u0105 z klubem. „Mog\u0119 zapewni\u0107, \u017Ce pieni\u0105dze nie odgrywa\u0142y roli. W ka\u017Cdym innym klubie otrzyma\u0142bym wy\u017Csze sumy ni\u017C 11 tysi\u0119cy, które gwarantuje mi Legia” – podkre\u015Bli\u0142. Trener Górski na swojego asystenta wyznaczy\u0142 Les\u0142awa \u0106mikiewicza. „Ta propozycja by\u0142a dla mnie jedn\u0105 z wa\u017Cniejszych w mojej karierze” – wyzna\u0142 skromnie „\u0106mik”. „Wspó\u0142praca z panem Kazimierzem jest dla mnie olbrzymi\u0105 szans\u0105. Obym umia\u0142 j\u0105 nale\u017Cycie wykorzysta\u0107. Trudno nawet sobie wyobrazi\u0107 lepszy start do nowej kariery, tym razem jako szkoleniowca. Nawet o tym nie marzy\u0142em” – mówi\u0142 asystent trenera.
– g\u0142osi\u0142 tytu\u0142 relacji w „PS” z pierwszego meczu Legii rozegranego pod wodz\u0105 nowego trenera 9 sierpnia 1981 roku we Wroc\u0142awiu. W derbach dru\u017Cyn wojskowych Legia przegra\u0142a ze \u015Al\u0105skiem 0:2. Kolejnym meczem Górskiego w roli trenera by\u0142y derby Warszawy. Tym razem przy ulicy \u0141azienkowskiej Legia zmierzy\u0142a si\u0119 z Gwardi\u0105, remisuj\u0105c 2:2. Mecz ten mia\u0142 szczególne znaczenie, poniewa\u017C na zwyci\u0119zc\u0119 czeka\u0142 Puchar 60-lecia WOZPN. W zwi\u0105zku z tym, \u017Ce spotkanie derbowe zako\u0144czy\u0142o si\u0119 rezultatem remisowym, w celu wy\u0142onienia zwyci\u0119zcy zarz\u0105dzono seri\u0119 rzutów karnych. Celniej wykonywali je legioni\u015Bci i wygrali 4:2 (po celnych strza\u0142ach Milewskiego, Lasonia, Oko\u0144skiego i Sobczy\u0144skiego). Tym samym Puchar 60-lecia WOZPN sta\u0142 si\u0119 pierwszym trofeum trenerskim Kazimierza Górskiego po powrocie do klubu. Legia zdobywaj\u0105c Puchar Polski zdo\u0142a\u0142a wywalczy\u0107 prawo do gry w europejskich rozgrywkach. W pierwszej rundzie turnieju spotka\u0142a si\u0119 ze zdobywc\u0105 Pucharu Norwegii – Vaalerengen Oslo. W pierwszym meczu w Oslo, rozegranym 16 wrze\u015Bnia 1981 roku, legioni\u015Bci b\u0119d\u0105c zespo\u0142em lepszym zremisowali 2:2 (bramki Majewski i Oko\u0144ski). Tak wi\u0119c przed rewan\u017Cem wi\u0119cej szans na awans dawano Legii. „Mogli\u015Bmy ten mecz wygra\u0107” – powiedzia\u0142 po powrocie z Oslo trener Górski.
Rewan\u017C na Stadionie Wojska Polskiego przebiega\u0142 po my\u015Bli Legii, która g\u0142adko – wygrywaj\u0105c 4:1 – jako jedyna z polskich dru\u017Cyn przesz\u0142a do drugiej rundy. Na kolejnego przeciwnika los wyznaczy\u0142 Legii zdobywc\u0119 Pucharu Szwajcarii Lausanne Sports. Obecni na losowaniu w Zurychu dzia\u0142acze Legii los ten skojarzyli jako dobry omen pami\u0119taj\u0105c, \u017Ce Górski w 1971 roku debiutuj\u0105c z reprezentacj\u0105 w Lozannie, odniós\u0142 zwyci\u0119stwo. Bardziej sceptyczni kibice ostrzegali jednak przed zbytnim optymizmem przypominaj\u0105c, \u017Ce w edycji tych rozgrywek dru\u017Cyny szwajcarskie poczyna\u0142y sobie nie\u017Ale, a efektem ich dobrej postawy by\u0142a obecno\u015B\u0107 trzech dru\u017Cyn w drugiej rundzie. Wprawdzie dru\u017Cyna szwajcarska startowa\u0142a w pucharach cz\u0119\u015Bciej od Legii, to nie odnosi\u0142a sukcesów. Na wie\u015B\u0107 o wylosowaniu Legii Szwajcarzy skakali z rado\u015Bci. Trzeba przyzna\u0107, \u017Ce w pierwszym meczu w Warszawie przewa\u017Cali legioni\u015Bci, jednak po skromnym zwyci\u0119stwie 2:1 kibice opuszczali trybuny zawiedzeni. „Wygrali\u015Bmy stanowczo za nisko, co oczywi\u015Bcie stawia nas w trudnej sytuacji przed rewan\u017Cem” – powiedzia\u0142 po meczu trener Legii. „Z du\u017Cymi nadziejami, ale z jeszcze wi\u0119kszym niepokojem czekali\u015Bmy na rewan\u017Cowy mecz pi\u0142karzy Legii, który mia\u0142 zdecydowa\u0107 o tym, czy to ju\u017C koniec pucharowych emocji dla polskich kibiców, czy gramy dalej...” – pisa\u0142 w relacji z Lozanny korespondent „PS”. Jednak wszystko dobrze si\u0119 sko\u0144czy\u0142o, Legia uzyskuj\u0105c rezultat remisowy 1:1, awansowa\u0142a do \u0107wier\u0107fina\u0142u wracaj\u0105c po d\u0142u\u017Cszej nieobecno\u015Bci na pi\u0142karskie salony Europy.
Pi\u0142karze Legii i Interu Mediolan wychodz\u0105 na muraw\u0119 Stadionu Wojska Polskiego w Warszawie.
Legia, która brylowa\u0142a w pucharowym towarzystwie, w lidze gra\u0142a bardzo s\u0142abo. Po meczu z Lausanne przegra\u0142a w Warszawie 0:1 z Lechem, l\u0105duj\u0105c na 12 miejscu w tabeli. „Dru\u017Cyna warszawska czasami si\u0119 o\u015Bmiesza\u0142a: jej pi\u0142karze nie potrafili przyj\u0105\u0107 pi\u0142ki, poda\u0107, przeprowadzi\u0107 sk\u0142adnej akcji” – napisano w „PS”. Ulubiona dru\u017Cyna wi\u0119kszo\u015Bci Warszawiaków spad\u0142a tak nisko, \u017Ce kibice bali si\u0119 spogl\u0105da\u0107 na ligow\u0105 tabel\u0119. Dalekie miejsce w lidze i s\u0142aba gra martwi\u0142y nie tylko trenera Górskiego, ale równie\u017C kierownictwo klubu, które liczy\u0142o na zwy\u017Ck\u0119 formy po solidnie przepracowanym okresie zimowym.
W tym chudym pi\u0142karsko roku 1981 wiele chwa\u0142y w sportowym \u015Bwiecie przynie\u015Bli Legii zawodnicy innych dyscyplin. Tytu\u0142 mistrza \u015Bwiata zdoby\u0142 pi\u0119cioboista Janusz Pyciak-Peciak. Nast\u0119pnie ci\u0119\u017Carowiec Jacek Gutowski na mistrzostwach \u015Bwiata i Europy wywalczy\u0142 dwa srebrne medale, a „Bia\u0142a b\u0142yskawica”, jak nazywano sprintera Legii Mariana Woronina, najszybszego wówczas bia\u0142ego cz\u0142owieka na \u015Bwiecie, zdoby\u0142 z\u0142oto podczas Halowych Mistrzostw Europy. Z kolei pi\u0119\u015Bciarz Legii Krzysztof Kosedowski, po sukcesie olimpijskim dorzuci\u0142 do kolekcji swoich trofeów wicemistrzostwo Europy. Trudno nie da\u0107 wiary opinii wielu fachowców, \u017Ce ten m\u0142ody pi\u0119\u015Bciarz to by\u0142 talent na miar\u0119 \u015Bwiatow\u0105. Niestety, ch\u0142opaka dopad\u0142a ci\u0119\u017Cka choroba – zapalenie opon mózgowych – która na jaki\u015B czas, wykluczaj\u0105c go ze sportu, zahamowa\u0142a doskonale rozwijaj\u0105c\u0105 si\u0119 karier\u0119.
Krzysztof Adamczyk z Pucharem Polski (1981). To pierwszy legionista, który od czasów Lucjana Brychczego zdoby\u0142 tytu\u0142 „króla strzelców”.
W czasie, gdy pi\u0142karze Legii „sposobili” si\u0119 do wiosennej rundy sezonu 1981/1982, s\u0142u\u017Cb\u0119 wojskow\u0105 odbywa\u0142 jeden z najlepszych rozgrywaj\u0105cych w kraju, zawodnik Ruchu Chorzów, Andrzej Buncol. Na wie\u015B\u0107 o tym o szeregowego Buncola zacz\u0119to dopytywa\u0107 na \u0141azienkowskiej. Odpowiadaj\u0105c na wszelkie pytania dotycz\u0105ce pi\u0142karza dzia\u0142acze Legii twierdzili, \u017Ce \u017Cadnych rozmów nie prowadzono. By\u0107 mo\u017Ce – t\u0142umaczono – zostan\u0105 podj\u0119te jakie\u015B kroki, dopiero po przej\u015Bciu przez Buncola okresu rekruckiego i z\u0142o\u017Ceniu przysi\u0119gi. Jak si\u0119 mia\u0142o pó\u017Aniej okaza\u0107 Buncol ju\u017C w lutym 1982 roku trenowa\u0142 z Legi\u0105, z tym, \u017Ce nie b\u0119d\u0105c zg\u0142oszony do pucharowych rozgrywek nie by\u0142 brany pod uwag\u0119 w meczach z Dynamem Tbilisi. Mo\u017Cna by\u0107 pewnym, \u017Ce up\u0142ynie jeszcze sto lat, a o tym meczu b\u0119d\u0105 kr\u0105\u017Cy\u0142y legendy.
W \u015Brod\u0119, 3 marca 1982 roku, podczas \u0107wier\u0107fina\u0142owego spotkania PEZP pomi\u0119dzy Legi\u0105 a Dynamem, Stadion Wojska Polskiego bardziej przypomina\u0142 twierdz\u0119 ni\u017C aren\u0119 sportow\u0105. Jego okolice by\u0142y najbardziej strze\u017Con\u0105 cz\u0119\u015Bci\u0105 naszego kraju. Mecz ten rozgrywany by\u0142 w czasach, kiedy gen. Jaruzelski – czo\u0142gami i karabinami – wymusza\u0142 pos\u0142usze\u0144stwo Polaków wobec Komitetu Centralnego PZPR. Dlatego w\u0142adza bardzo obawia\u0142a si\u0119 tego spotkania. Tym bardziej, \u017Ce przeciwnikiem Legii by\u0142a dru\u017Cyna z kraju, który entuzjastycznie popiera\u0142 terror Jaruzelskiego i w razie potrzeby gotowy by\u0142 s\u0142u\u017Cy\u0107 genera\u0142owi pomoc\u0105. Mecz przypad\u0142 w czasie trudnych warunków stanu wojennego. Napi\u0119cie spo\u0142eczne by\u0142o wówczas ogromne, w zwi\u0105zku z czym obawiano si\u0119 wybuchu, tym bardziej, \u017Ce widowisko pi\u0142karskie ju\u017C samo w sobie wyzwala mnóstwo emocji. W takiej sytuacji wystarczy\u0142oby jedno s\u0142owo, jaka\u015B iskierka... Tak specyficzna sytuacja powodowa\u0142a, \u017Ce do Legii dochodzi\u0142y sprzeczne wiadomo\u015Bci na temat miejsca rozegrania meczu. By\u0142y g\u0142osy, by obydwa spotkania rozegra\u0107 w... Tbilisi. Inna wersja mówi\u0142a o Budapeszcie. W ko\u0144cu partyjna wierchuszka dosz\u0142a do wniosku, \u017Ce mecz zostanie rozegrany na stadionie Legii. Widoku tak przera\u017Aliwie smutnych trybun nie by\u0142o na \u0141azienkowskiej nigdy. Przygn\u0119biaj\u0105co prezentowa\u0142y si\u0119 „\u017Cywe krzy\u017Ce” na ka\u017Cdym sektorze. Taki sposób rozmieszczenia wojska i milicji na trybunach mia\u0142 w zamy\u015Ble doprowadzi\u0107 do tego, by w jednej grupie nie mog\u0142o zgromadzi\u0107 si\u0119 zbyt wielu ludzi.
Dru\u017Cyna Legii z pocz\u0105tku lat 80 – wiele gwiazd, ma\u0142o sukcesów...
O tym jak wygl\u0105da\u0142 stadion Legii decydowa\u0142 minister obrony narodowej genera\u0142 Jaruzelski – dzi\u015B przez niektórych uznawany za... cz\u0142owieka honoru. Nie bacz\u0105c na obecno\u015B\u0107 milicji zebrani na stadionie co jaki\u015B czas intonowali:
W tamtych czasach i okoliczno\u015Bciach by\u0142o to ekstremalne zachowanie, co\u015B w rodzaju wymachiwania narodowym sztandarem i gro\u017Ceniem pi\u0119\u015Bci\u0105 wrogowi narodu, jakim bez w\u0105tpienia by\u0142 PRON. Tego dnia animozje w stosunku do pi\u0142karzy i kibiców Legii nie mia\u0142y znaczenia. Wówczas ca\u0142a Polska kibicowa\u0142a Legii \u017Cycz\u0105c, by „dokopa\u0142a ruskim”. Niestety, mecz ten nie u\u0142o\u017Cy\u0142 si\u0119 po my\u015Bli legionistów. W 9. minucie wydarzy\u0142o si\u0119 co\u015B, co nie przy\u015Bni\u0142oby si\u0119 w najczarniejszych snach. Pi\u0142karze Dynama po strzale Suakwelidze zdobyli prowadzenie. Stadion zamar\u0142. Pomimo tego, \u017Ce od tamtej pory a\u017C do ko\u0144ca meczu legioni\u015Bci wychodzili z siebie chc\u0105c odrobi\u0107 straty, wynik meczu – 0:1 – utrzyma\u0142 si\u0119 do ko\u0144ca. Cho\u0107 w rewan\u017Cu w Tbilisi (17 marca 1982 roku) Legia rozegra\u0142a bardzo dobry mecz, uleg\u0142a 0:1, odpadaj\u0105c niestety z pucharowych rozgrywek.
W zwi\u0105zku ze zbli\u017Caj\u0105cymi si\u0119 fina\u0142ami mistrzostw \u015Bwiata w Hiszpanii, rund\u0119 wiosenn\u0105 1982 roku rozgrywano w ekspresowym tempie. Zaskoczeniem dla wszystkich by\u0142a imponuj\u0105ca seria Legii, która w ca\u0142ej rundzie nie ponios\u0142a pora\u017Cki. Trener Górski metamorfoz\u0119 swoich podopiecznych t\u0142umaczy\u0142... restrykcjami stanu wojennego i godzin\u0105 milicyjn\u0105. Tyle tylko, \u017Ce zawodnicy zaprzeczali teorii trenera. „Kazimierz Górski nie mia\u0142 racji. Nas godzina milicyjna nie obowi\u0105zywa\u0142a. Mieli\u015Bmy wojskowe legitymacje, zaprzyja\u017Anionych restauratorów, dlatego bez przeszkód mogli\u015Bmy korzysta\u0107 z uroków \u017Cycia” – powiedzia\u0142 w rozmowie z NL napastnik ówczesnej Legii Witold Sikorski. Pechem Legii mo\u017Cna nazwa\u0107 sytuacj\u0119, kiedy nie przegrywaj\u0105ca 18 kolejnych spotka\u0144 dru\u017Cyna, zajmuj\u0105c czwarte miejsce w lidze nie si\u0119gn\u0119\u0142a po \u017Cadne trofeum, czy nawet premi\u0119 promuj\u0105c\u0105 do udzia\u0142u w rozgrywkach o europejskie puchary. Za tak\u0105 sytuacj\u0119 dzia\u0142acze wojskowi ganili trenera Górskiego, wytykaj\u0105c mu: „Panie Górski, trzeba by\u0142o na wszelki wypadek, tak jak to robi\u0105 inni, kupi\u0107 jeden lub dwa mecze, a wtedy tytu\u0142 mistrza Polski by\u0142by w Warszawie”. Takie wówczas by\u0142y kanony polskiej pi\u0142ki, o mistrzostwie, czy by\u0107 albo nie by\u0107 w ekstraklasie, decydowano podczas s\u0142awetnych „niedziel cudów”. Co by nie powiedzie\u0107 dla cz\u0119\u015Bci legionistów: Jacka Kazimierskiego, Paw\u0142a Janasa, Stefana Majewskiego, Andrzeja Buncola i Marka Kusto, których trener Antoni Piechniczek powo\u0142a\u0142 do reprezentacji Polski uczestnicz\u0105cej w Mundialu, rok 1982 pozostaje wspomnieniem najwi\u0119kszego pi\u0142karskiego sukcesu, okraszonego medalem za zdobycie trzeciego miejsca.
Z lewej Witold Sikorski, zdobywca jednej najpi\u0119kniejszych bramek w pucharowych meczach Legii (w \u015Brodku Krzysztof Gawara). Kolejne spotkanie z Interem zako\u0144czy\u0142o si\u0119 zwyci\u0119stwem Legii 3:2. W rewan\u017Cu by\u0142o 0:1.
Zdobycie przez reprezentacj\u0119 Polski medalu sprawi\u0142o, \u017Ce przed rozpocz\u0119ciem rozgrywek sezonu 1982/1983 prezydent m. st. Warszawy, gen. dyw. Mieczys\u0142aw D\u0119bicki, spotka\u0142 si\u0119 na \u0141azienkowskiej z pi\u0142karzami Legii, uczestnikami Mundialu ‘82.
– takie by\u0142o motto obchodów jubileuszu. Niestety, w \u015Bwiecie w którym rz\u0105dzi pieni\u0105dz, w klubie nie wykorzystano wielu szans. Zaniedbuj\u0105c rozwój bazy sportowej doprowadzono do sytuacji, w której pot\u0119\u017Cna Legia likwiduj\u0105c kolejne sekcje traci\u0142a na znaczeniu.
\",\"index\":50,\"kind\":\"text\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"1175\",\"content\":\"Pekin, rok 1986. Legioni\u015Bci z Pucharem Wielkiego Muru Chi\u0144skiego po zwyci\u0119stwie z reprezentacj\u0105 Chi\u0144skiej Republiki Ludowej. Od lewej: Kazimierz Or\u0142owski (kierownik dru\u017Cyny), Tomasz Arceusz, Jacek Kazimierski (kapitan dru\u017Cyny), Wojciech Jagoda, Dariusz Kubicki (z nr 2), Kazimierz Buda oraz Witold Sikorski (11).
Trener Jerzy Kopa nie zwa\u017Caj\u0105c na krytyk\u0119, napompowany pysza\u0142kowato\u015Bci\u0105 i pewno\u015Bci\u0105 siebie, ponownie przed nowym sezonem 1983/1984 zapowiada\u0142 ogromne zmiany w stylu gry Legii i zwi\u0105zane z tym sukcesy. „Nie wiem jak b\u0119dzie z Legi\u0105, nie \u017Cycz\u0119 \u017Ale Kopie. W ko\u0144cu du\u017Co ryzykuje. Blefuje po raz drugi, a nie warto by\u0107 w skórze tego, kto blef powtarza i zostaje na tym ponownie przy\u0142apany” – skomentowa\u0142 bu\u0144czuczne zapowiedzi Kopy Krzysztof M\u0119trak. Przed nowym sezonem w dru\u017Cynie zasz\u0142a zasadnicza kadrowa zmiana. Podejrzanego przez trenera o sprzedanie meczu ze Stal\u0105 Mielec (1:2) z 28 maja 1983 roku i z opini\u0105 „nie wylewaj\u0105cego za ko\u0142nierz” Henryka Mi\u0142oszewicza, mia\u0142 zast\u0105pi\u0107 Kazimierz Buda. „Ja wiem, \u017Ce Kazik ma charakter zabawowy. Ale wierz\u0119, \u017Ce uda mi si\u0119 to zmieni\u0107” – t\u0142umaczy\u0142 roszad\u0119 Kopa. To by\u0142a kolejna pora\u017Cka pewnego siebie Kopy, poniewa\u017C Kazimierz Buda w Warszawie na dobre si\u0119 rozkr\u0119ci\u0142, tylko, \u017Ce... nie na boisku, a podczas nocnego \u017Cycia stolicy.
Po niezbyt ciekawym starcie szybciej ni\u017C ktokolwiek przypuszcza\u0142 rozwia\u0142y si\u0119 nadzieje kibiców Legii na spe\u0142nienie obietnic Kopy. Ja\u015Bniejszym punktem pi\u0142karskiej Legii pozostawali w tym czasie juniorzy, którzy na turnieju w Krakowie zdobyli tytu\u0142 mistrzów Wojska Polskiego juniorów. „Legia sprawia wra\u017Cenie rozkojarzonej dru\u017Cyny, której zawodnicy na dobr\u0105 spraw\u0119 nie realizuj\u0105 jasno okre\u015Blonej koncepcji” – taki ton opinii przewa\u017Ca\u0142 po wi\u0119kszo\u015Bci meczów dru\u017Cyny „wojskowych”. W okolicach \u0141azienkowskiej coraz g\u0142o\u015Bniej mówi\u0142o si\u0119 o konflikcie trenera z niektórymi zawodnikami. Jerzy Kopa zapytany na t\u0119 okoliczno\u015B\u0107 przez dziennikarzy mówi\u0142:
– t\u0142umaczy\u0142 tu\u017C po zako\u0144czeniu rundy jesiennej sezonu 1983/1984, któr\u0105 dru\u017Cyna Legii zako\u0144czy\u0142a na ósmym miejscu w tabeli.
\",\"index\":36,\"kind\":\"text\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"1177\",\"content\":\"Pi\u0142karze z Pucharem Wielkiego Muru Chi\u0144skiego na murawie Legii. Na górze stoj\u0105: Witold Sikorski, Tomasz Arceusz i Dariusz Dziekanowski. Kl\u0119cz\u0105: Jaros\u0142aw Araszkiewicz i Dariusz Kubicki.
„Czy runda wiosenna 1984 roku b\u0119dzie przyjemniejsza dla kibiców Legii?” – takie pytanie najcz\u0119\u015Bciej zadawano przed rozpocz\u0119ciem rozgrywek trenerowi Jerzemu Kopie. „Chcemy gra\u0107 tak, aby na \u0141azienkowsk\u0105 przychodzi\u0142y t\u0142umy. Sposób na to jest tylko jeden – musi to by\u0107 gra widowiskowa, z du\u017C\u0105 ilo\u015Bci\u0105 celnych strza\u0142ów, gor\u0105cych sytuacji podbramkowych i zawsze na 100 procent zaanga\u017Cowania. W tej rundzie Legia powinna tak gra\u0107” – odpowiada\u0142 nie trac\u0105c samopoczucia Kopa. Rzeczywi\u015Bcie, w pierwszym meczu rundy legioni\u015Bci po dobrej grze wygrali z \u0141KS-em 4:2 (bramki: Biernat, Adamczyk, Kubicki i Turowski), lecz ju\u017C w nast\u0119pnych grach wszystko powróci\u0142o do normy i „wojskowi” nadal nie zachwycali. Krytykowany za taki stan rzeczy trener Legii na swoj\u0105 obron\u0119 wymy\u015Bli\u0142 teori\u0119 o nagonce na jego osob\u0119 przez dziennikarzy, którym... nie stawia\u0142 wódki i nie wozi\u0142 klubowym autokarem na mecze. Wed\u0142ug Kopy o Legii pisa\u0142o kilku facetów, którzy za kieliszek wódki czy podwiezienie na mecz gotowi byli stworzy\u0107 \u017C\u0105dan\u0105 atmosfer\u0119. Dlatego on, abstynent, nie móg\u0142 liczy\u0107 na wsparcie ludzi pióra. „Nigdy nie czu\u0142em si\u0119 tak szczuty przez niektórych dziennikarzy jak teraz” – narzeka\u0142, po czym wprowadzi\u0142 swoj\u0105 list\u0119 „restrykcyjn\u0105” na której znalaz\u0142y si\u0119 nazwiska dziennikarzy krytykuj\u0105cych trenera Legii.
„I Warszawie co\u015B si\u0119 nale\u017Cy” – pisa\u0142 przed rozpocz\u0119ciem nowego sezonu 1984/1985 „PS”. „Stolica jest z\u0142akniona dobrej, europejskiej pi\u0142ki. Od lat \u017Cyj\u0119 nadziej\u0105, \u017Ce mo\u017Ce w kolejnym sezonie si\u0119 co\u015B zmieni, \u017Ce warszawska dru\u017Cyna zacznie gra\u0107 na miar\u0119 oczekiwa\u0144. Tymczasem lata mijaj\u0105, a puchary ogl\u0105daj\u0105 inni. Przez sto\u0142eczny klub przewijaj\u0105 si\u0119 coraz to nowi pi\u0142karze i szkoleniowcy, a sytuacja pozostaje bez zmian. Nie dali rady trenerzy Andrzej Strejlau i Kazimierz Górski, jak si\u0119 wydaje nie poradzi sobie trener Kopa. Je\u015Bli oczywi\u015Bcie nadal b\u0119dzie si\u0119 upiera\u0142, \u017Ce jego dru\u017Cyna gra dobrze” – pisano w „PS”. Po lekturze sportowego dziennika oburzony trener zarzuci\u0142 dziennikarzowi podjudzanie warszawskiej publiczno\u015Bci przeciwko pi\u0142karzom i dru\u017Cynie Legii. Kto\u015B kiedy\u015B powiedzia\u0142 – zarozumialstwo i pycha zawsze krocz\u0105 przed pora\u017Ck\u0105. Te \u015Bwi\u0119te s\u0142owa jak ula\u0142 sprawdza\u0142y si\u0119 w przypadku trenera Kopy, który od kilku lat obwieszcza\u0142 wielko\u015B\u0107 trenowanej przez siebie Legii. Niestety, gra i wyniki nie sz\u0142y w parze z bu\u0144czucznymi zapowiedziami. Trudno by\u0142o w to uwierzy\u0107, ale Legia po raz pierwszy od niepami\u0119tnych czasów przewodzi\u0142a ligowej tabeli. „Czy ta wielka Legia ju\u017C jest?” – pytano trenera Kop\u0119 na \u0142amach warszawskiej popo\u0142udniówki „Express Wieczorny”. „Nie powiem tego wprost, ale uwa\u017Cam, \u017Ce jeste\u015Bmy na dobrej drodze do stworzenia dru\u017Cyny, która b\u0119dzie odgrywa\u0142a du\u017C\u0105 rol\u0119 nie tylko w krajowej pi\u0142ce” – stwierdzi\u0142 szkoleniowiec.
Prymat Legii w ekstraklasie sta\u0142 si\u0119 faktem na który oczekiwano przez ca\u0142e lata. Kibiców Legii cieszy\u0142y zwyci\u0119stwa – a\u017C dziewi\u0119\u0107 – i nieco mniej remisy – cztery. W rundzie jesiennej ‘84 legioni\u015Bci ponie\u015Bli tylko dwie pora\u017Cki – z Lechem Pozna\u0144 1:2 i Widzewem \u0141ód\u017A 0:2. W sezonie 1984/1985 Legia, Górnik i Widzew, mia\u0142y równe szanse na mistrzostwo Polski. Tymczasem na dole tabeli coraz gorzej wygl\u0105da\u0142y akcje znajduj\u0105cej si\u0119 na równi pochy\u0142ej szczeci\u0144skiej Pogoni. W ostatniej kolejce sezonu, rozegranej w niedziel\u0119 23 czerwca 1985 roku, Pogo\u0144 podejmowa\u0142a u siebie warszawsk\u0105 Legi\u0119. By\u0142 to ciekawy mecz, poniewa\u017C gdyby Legia zremisowa\u0142a z Pogoni\u0105, a Górnik Zabrze przegra\u0142 z Widzewem w \u0141odzi, to Legia mog\u0142aby by\u0107 mistrzem Polski, a Pogo\u0144 Szczecin zostawa\u0142a w ekstraklasie. Niestety, Widzew wed\u0142ug przypuszcze\u0144 wi\u0119kszo\u015Bci kibiców w Polsce „pod\u0142o\u017Cy\u0142” si\u0119 Górnikowi. \u0141odzianie prowadz\u0105c do przerwy 1:0 przegrali z Górnikiem 1:2 i mistrzem Polski zostali zabrzanie.
Mecz Legii w Szczecinie równie\u017C mia\u0142 swój podtekst. Od pocz\u0105tku mo\u017Cna by\u0142o wyczu\u0107, \u017Ce legioni\u015Bci jad\u0105 do Szczecina po remis. Dlatego gdy w 32. minucie gry Witold Sikorski strzeli\u0142 gola na 1:0 dla Legii, na boisku zapanowa\u0142a konsternacja. „Dlaczego po strzeleniu przez ciebie bramki na 1:0 dla Legii w Szczecinie, koledzy zamiast gratulowa\u0107 mieli do ciebie pretensje? Nie\u015Bwiadomie rozwali\u0142e\u015B jaki\u015B uk\u0142ad?” – zapytano napastnika Legii podczas wywiadu do NL. „Nie, to nie by\u0142 \u017Caden uk\u0142ad” – mówi\u0142 Witold Sikorski. „Mo\u017Ce ka\u017Cdy nie\u015Bwiadomie my\u015Bla\u0142 o tym, by nie robi\u0107 Pogoni krzywdy, poniewa\u017C znali\u015Bmy ju\u017C wynik meczu Górnika z Widzewem, w którym pi\u0142karze z \u0141odzi pod\u0142o\u017Cyli si\u0119 zabrzanom tylko po to, by Legia nie zdoby\u0142a mistrzostwa? Dlatego to zwyci\u0119stwo, przy uk\u0142adzie naszych rywali, dawa\u0142o nam niewiele. Ja mia\u0142em tak\u0105 sytuacj\u0119, \u017Ce gdybym nie strzeli\u0142, to dopiero rozp\u0119ta\u0142bym burz\u0119. Wiadomo, \u017Ce by\u0142o nam w tym momencie przykro, bo zaprzyja\u017Aniona z kibicami Legii Pogo\u0144 spada\u0142a z ekstraklasy. Ale zdo\u0142ali zremisowa\u0107 i przynajmniej oni mieli si\u0119 z czego cieszy\u0107. My niestety mistrzostwa nie zdobyli\u015Bmy, tylko i wy\u0142\u0105cznie dlatego, \u017Ce Widzew pod\u0142o\u017Cy\u0142 si\u0119 Górnikowi, na co nie by\u0142o reakcji pi\u0142karskiej centrali...” – wyzna\u0142 nie kryj\u0105c \u017Calu Sikorski.
Chocia\u017C takiego sukcesu jak wicemistrzostwo Polski legioni\u015Bci nie zanotowali od kilkunastu lat, to w dru\u017Cynie i klubie trudno by\u0142o szuka\u0107 oznak euforii. Bardziej odczuwaln\u0105 by\u0142a kwestia zm\u0119czenia... Trener Kopa b\u0119d\u0105c w klubie dwa i pó\u0142 sezonu obiecywa\u0142 i obiecywa\u0142, a wielkiej Legii nie by\u0142o, wobec czego wykorzystuj\u0105c ch\u0119\u0107 wyjazdu Kopy do Grecji nikt w klubie nie robi\u0142 mu problemów z odej\u015Bciem. Wobec czego nast\u0119pc\u0105 Jerzego Kopy na stanowisku pierwszego trenera Legii mianowano Jerzego Engela, dotychczasowego asystenta Kopy.
Pomocnik Legii Andrzej Buncol w przedmeczowej rozmowie z trenerem Jerzym Engelem.
M\u0142ody, zaledwie 33-letni trener bez nazwiska i osi\u0105gni\u0119\u0107 Jerzy Engel, obejmuj\u0105c 1 lipca 1985 roku pierwsz\u0105 dru\u017Cyn\u0119 Legii powiedzia\u0142: „Nie chc\u0119 zbyt wiele obiecywa\u0107, ale Legia b\u0119dzie gra\u0107 inaczej. Tak, by z meczu na mecz kibice byli coraz bardziej z jej gry zadowoleni”. Legia b\u0119d\u0105ca wicemistrzem kraju zyska\u0142a prawo do wyst\u0119pów w europejskich rozgrywkach o Puchar UEFA. By co\u015B osi\u0105gn\u0105\u0107 na europejskich boiskach dru\u017Cyna potrzebowa\u0142a wzmocnie\u0144. W pierwszej kolejno\u015Bci wybór trenera pad\u0142 na Dariusza Dziekanowskiego. „Chcia\u0142em, \u017Ceby jak najszybciej wróci\u0142 z Widzewa. To by\u0142 przecie\u017C mój by\u0142y pi\u0142karz z Polonii, w której w pewnym momencie jako 16-letniego zawodnika wzi\u0105\u0142em z juniorów m\u0142odszych do drugoligowego zespo\u0142u. (...) Tak wi\u0119c Darek przyje\u017Cd\u017Ca\u0142 do Warszawy pó\u017Anym wieczorem. Moja \u017Cona z dzie\u0107mi sz\u0142a na spacer, przyje\u017Cd\u017Ca\u0142 pu\u0142kownik Olszak i u mnie w mieszkaniu na Ursynowie odbywa\u0142y si\u0119 rozmowy. Wreszcie dosz\u0142o do najwy\u017Cszego ligowego transferu” – napisa\u0142 po latach Jerzy Engel w ksi\u0105\u017Cce „Futbol na tak”. 15 sierpnia 1985 roku wszelkie formalno\u015Bci przej\u015Bcia Dziekanowskiego do Legii zosta\u0142y za\u0142atwione pozytywnie. Dodatkowo w rozliczeniu za „Dziekana” do Widzewa przesz\u0142o dwóch zawodników – Wies\u0142aw Cisek i Kazimierz Putek. 18 sierpnia 1985 roku by\u0142 dniem, w którym na ustach wszystkich interesuj\u0105cych si\u0119 futbolem by\u0142o tylko jedno nazwisko – Dziekanowski. W tym dniu w meczu ligowym z Ba\u0142tykiem debiutowa\u0142 w barwach Legii. 15 tysi\u0119cy ludzi by\u0142o \u015Bwiadkami dobrej gry (4:3 dla Legii) i jednego z najpi\u0119kniejszych goli, jakie kiedykolwiek widziano przy \u0141azienkowskiej, a którego autorem by\u0142 nie kto inny jak „Dziekan”.
Jacek Gutowski – multimedalista, najbardziej utytu\u0142owany ci\u0119\u017Carowiec Legii.
11 wrze\u015Bnia, od meczu z Vikingiem Stavanger, Legia pod wodz\u0105 trenera Engela zacz\u0119\u0142a wyst\u0119py w rozgrywkach o Puchar UEFA. Pomimo tego, \u017Ce w pierwszym meczu w Warszawie, na skutek awarii o\u015Bwietlenia, mecz przerwano na kilkana\u015Bcie minut, legioni\u015Bci wygrali 3:0 (bramki zdobyli Dziekanowski, Arceusz i Buda). Remisuj\u0105c na wyje\u017Adzie 1:1 (bramka Dziekanowskiego) zespó\u0142 Engela awansowa\u0142 do drugiej rundy rozgrywek. Podczas losowania w Zurychu los nie by\u0142 dla Legii \u0142askawy, wyznaczaj\u0105c za rywala w\u0119giersk\u0105 dru\u017Cyn\u0119 Videoton Szekesfehervar – finalist\u0119 poprzedniej edycji Pucharu UEFA, który w decyduj\u0105cej rozgrywce uleg\u0142 s\u0142ynnemu Realowi Madryt. W pierwszym meczu, rozegranym 23 pa\u017Adziernika 1985 roku w Szekesfehervar, Legia niespodziewanie wygra\u0142a 1:0. To by\u0142o fantastyczne spotkanie w wykonaniu „wojskowych”. „Brawo legioni\u015Bci! Brawo Legia!” – krzycza\u0142y g\u0142o\u015Bno tytu\u0142y polskich i... w\u0119gierskich gazet. Tak pisa\u0142 o Legii „Nepszabadsag”: „Polacy potwierdzili swoj\u0105 renom\u0119. Zdobywca bramki, znakomicie drybluj\u0105cy Araszkiewicz, przeszed\u0142 prawie ca\u0142e boisko, ogra\u0142 bramkarza i ulokowa\u0142 pi\u0142k\u0119 w siatce”. Z kolei „Magyar hirlap” podsumowuj\u0105c spotkanie przed rewan\u017Cem w Warszawie przepowiada\u0142 awans Legii pisz\u0105c: „Zwyci\u0119stwo Polaków by\u0142o zas\u0142u\u017Cone i publiczno\u015B\u0107 opuszcza\u0142a stadion w przekonaniu, \u017Ce za dwa tygodnie, po rewan\u017Cu w Warszawie, Videoton zako\u0144czy swój udzia\u0142 w Pucharze UEFA”. W tym przypadku rachuby w\u0119gierskich \u017Curnalistów nie zawiod\u0142y i rzeczywi\u015Bcie po warszawskim rewan\u017Cu Videoton, remisuj\u0105c z Legi\u0105, po\u017Cegna\u0142 si\u0119 z pucharami.
Trzecia runda przynios\u0142a Legii wyj\u0105tkowego rywala. By\u0142 nim jeden z najs\u0142awniejszych zespo\u0142ów \u015Bwiata Inter Mediolan, dwukrotny zdobywca Pucharu Europy (1964 i 1965), którego najwi\u0119ksz\u0105 wówczas gwiazd\u0105, by\u0142 czo\u0142owy napastnik \u015Bwiata, zakupiony z Bayernu Monachium, niemiecki internacjona\u0142 Karl-Heinz Rummenigge.
– pisa\u0142 z relacji z meczu w Mediolanie sportowy dziennik „La Gazetta dello Sport”. „Inter nie taki straszny!” – tytu\u0142owa\u0142 relacj\u0119 z meczu „PS” podkre\u015Blaj\u0105c, \u017Ce wynik 0:0 niczego nie przes\u0105dza i jest korzystny dla obydwu zespo\u0142ów. „W rewan\u017Cu u nas (11 grudnia – przyp. red.) stworzyli\u015Bmy porywaj\u0105ce widowisko. Grali\u015Bmy znakomicie, ale szcz\u0119\u015Bcie nam nie sprzyja\u0142o. W normalnym czasie, przy dwóch s\u0142upkach i poprzeczce, znów zako\u0144czy\u0142o si\u0119 bez bramek. Dopiero pod koniec dogrywki po strzale g\u0142ow\u0105 Pietro Fanny przegrali\u015Bmy 0:1” – pisa\u0142 Jerzy Engel na kartach swojej ksi\u0105\u017Cki „Futbol na tak”.
\",\"index\":44,\"kind\":\"text\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"1181\",\"content\":\"Przegrany fina\u0142 rozgrywek o Puchar Polski ‘88 z Lechem Pozna\u0144 w \u0141odzi. Od lewej: Pawe\u0142 Janas (kapitan dru\u017Cyny), Zbigniew Robakiewicz, Grzegorz Szeliga, Zbigniew Kaczmarek, Dariusz Dziekanowski, Arkadiusz Gmur, Dariusz Kubicki, Leszek Pisz, Andrzej \u0141atka, Tomasz Arceusz i Krzysztof Iwanicki.
„Inter na \u0141azienkowskiej! – to has\u0142o znowu obowi\u0105zuje pi\u0142karsk\u0105 Warszaw\u0119” – pisa\u0142 „PS” po tym, jak w drugiej rundzie o Puchar UEFA legioni\u015Bci ponownie trafili na dru\u017Cyn\u0119 z Mediolanu. W pierwszym meczu w Warszawie, 22 pa\u017Adziernika, 25 tys. kibiców zgromadzonych na trybunach i miliony zasiadaj\u0105cych przed telewizorami by\u0142o \u015Bwiadkami sensacji na skal\u0119 Europy – Legia wygra\u0142a 3:2 (bramki Witolda Sikorskiego, Dziekanowskiego i Karasia). „Szkoda straconej szansy” – pisano w „PS” po meczu rewan\u017Cowym w Mediolanie, w którym Legia przegra\u0142a 0:1, a „katem” warszawskiej dru\u017Cyny ponownie zosta\u0142 Pietro Fanna.
Po zaj\u0119ciu przez Legi\u0119 pi\u0105tego miejsca w ekstraklasie trener Engel prowadz\u0105c jeszcze dru\u017Cyn\u0119 w czterech meczach sezonu 1987/1988 poda\u0142 si\u0119 do dymisji, a obowi\u0105zki pierwszego trenera przej\u0105\u0142 Lucjan Brychczy. W tym czasie na Stadionie Wojska Polskiego trwa\u0142y wyt\u0119\u017Cone prace nad likwidacj\u0105 bie\u017Cni \u017Cu\u017Clowej. Dzi\u0119ki temu mo\u017Cna by\u0142o powi\u0119kszy\u0107 p\u0142yt\u0119 boiska, co dawa\u0142o wi\u0119cej mo\u017Cliwo\u015Bci zawodnikom Legii podczas ataku pozycyjnego. Dla formalno\u015Bci nale\u017Cy doda\u0107, \u017Ce p\u0142yt\u0119 przebudowywano wed\u0142ug koncepcji chor\u0105\u017Cego Wies\u0142awa St\u0119pniaka. Pierwszym meczem na nowej p\u0142ycie by\u0142o spotkanie rozegrane 15 sierpnia 1987 roku pomi\u0119dzy Legi\u0105 i Stal\u0105 Stalowa Wola, wygrane przez legionistów 3:1 (dwie bramki Dziekanowskiego i Pisza). Chocia\u017C trener Engel by\u0142 pomys\u0142odawc\u0105 poszerzenia boiska, to nie by\u0142o mu dane d\u0142ugo si\u0119 nim cieszy\u0107. Oficjalny komunikat klubowy g\u0142osi\u0142, \u017Ce rozczarowany postaw\u0105 prowadzonej przez siebie dru\u017Cyny postanowi\u0142 zrzec si\u0119 funkcji trenera. Mniej oficjalna wersja g\u0142osi\u0142a, \u017Ce to w\u0142adze klubu – po pora\u017Cce z Górnikiem 0:1 – zasugerowa\u0142y trenerowi, by ten poda\u0142 si\u0119 do dymisji. A poniewa\u017C sugestia brzmia\u0142a jak „rozkaz”, szkoleniowiec nie mia\u0142 wyboru innej mo\u017Cliwo\u015Bci.
Rok 1986. Sektor kibiców Legii podczas pami\u0119tnego meczu Górnik Zabrze – Legia (3:0). Kibice o pude\u0142ku z... banknotami dla legionistów dowiedzieli si\u0119 kilka lat pó\u017Aniej.
Po niezbyt ciekawym starcie, od momentu przej\u0119cia dru\u017Cyny przez trenera Lucjana Brychczegogra Legii poprawi\u0142a si\u0119 na tyle, \u017Ce bran\u017Cowy tygodnik „Pi\u0142ka No\u017Cna” og\u0142osi\u0142 go trenerem wrze\u015Bnia 1987 roku. „Jestem zaskoczony. Faktem jest, \u017Ce Legia zdobywa punkty. Ale jej gra nikogo nie zachwyca, co \u0142atwo zauwa\u017Cy\u0107 po reakcjach publiczno\u015Bci, tak\u017Ce warszawskiej” – powiedzia\u0142 laureat. Prowadzona przez Brychczego Legia zako\u0144czy\u0142a rund\u0119 jesienn\u0105 1987 na siódmym miejscu. Po zako\u0144czeniu rozgrywek na stanowisku trenera Legii dosz\u0142o do kolejnej zmiany. Z dniem 1 grudnia 1987 roku nowym opiekunem pierwszej dru\u017Cyny Legii zosta\u0142 Andrzej Strejlau, który stanowisko to piastowa\u0142 ju\u017C w latach 1975-1979. Mi\u0142ym zaskoczeniem dla kibiców by\u0142a postawa Legii podczas wiosny 1988 roku i co bardziej odwa\u017Cni zacz\u0119li oczekiwa\u0107 dubletu: „To naturalne, \u017Ce ka\u017Cda dru\u017Cyna chcia\u0142aby zdoby\u0107 jak najwi\u0119cej, ale...” – studzi\u0142 rozgrzane kibicowskie g\u0142owy trener Strejlau. „Nasza ekstraklasa jest obecnie du\u017Co bardziej zgni\u0142a i brudna, ni\u017C kilkana\u015Bcie lat temu. Kupczenie meczami, oddawanie punktów, drukowanie spotka\u0144 przez s\u0119dziów, sta\u0142o si\u0119 rzecz\u0105 nagminn\u0105” – kontynuowa\u0142. Zawodnicy Legii twierdzili natomiast, \u017Ce trener Strejlau by\u0142 bardzo podejrzliwy i przewra\u017Cliwiony na temat sprzedawania meczów.
Za przyk\u0142ad niech pos\u0142u\u017Cy historia Dariusza Dziekanowskiego. Zwyczajem tamtych lat by\u0142o koszarowanie dru\u017Cyny przed meczami na Fortach Bema, sk\u0105d pi\u0142karze bezpo\u015Brednio przyje\u017Cd\u017Cali na stadion. Pewnego razu na takim zgrupowaniu, które odbywa\u0142o si\u0119 przed meczem z pozna\u0144sk\u0105 Olimpi\u0105 (7 maja 1988 roku), pi\u0142karz Legii Dziekanowski postanowi\u0142 napi\u0107 si\u0119 kawy. Na Fortach by\u0142o to niemo\u017Cliwe, poniewa\u017C jedyna funkcjonuj\u0105ca tam kawiarenka by\u0142a ju\u017C zamkni\u0119ta. Dlatego Darek, by zrealizowa\u0107 swoje pragnienie, wyruszy\u0142 do miasta. Na wie\u015B\u0107 o tym trener Strejlauwpad\u0142 w sza\u0142. Tak go to zez\u0142o\u015Bci\u0142o, \u017Ce chcia\u0142 natychmiast zawiesi\u0107 „Dziekana”, poniewa\u017C podejrzewa\u0142, \u017Ce pojecha\u0142 dogada\u0107 si\u0119 z Olimpi\u0105. Jednak po bardzo burzliwej dyskusji na linii trener-zawodnicy postanowi\u0142 wystawi\u0107 „Dziekana” w sk\u0142adzie. I tak kibice nie znaj\u0105cy przedmeczowych kulis przymierzali si\u0119 do trzech punktów. Niestety, wbrew oczekiwaniom pi\u0142karze i kibice prze\u017Cyli szok, poniewa\u017C ju\u017C w 8 min. meczu Olimpia prowadzi\u0142a 1:0. Prosz\u0119 sobie wyobrazi\u0107, co w takiej chwili czu\u0142 trener. Na szcz\u0119\u015Bcie wszelkie w\u0105tpliwo\u015Bci zosta\u0142y rozwiane w ci\u0105gu... czterech minut. Pomi\u0119dzy 22., a 26. minut\u0105, podejrzewany przez trenera o niecne czyny Dziekanowski dokona\u0142 niezwyk\u0142ego wyczynu – strzeli\u0142 trzy gole! Gdy w kolejnym meczu z Widzewem (1:0) zdoby\u0142 kolejn\u0105 bramk\u0119, zapytany o plany na trwaj\u0105cy sezon odpowiedzia\u0142: „Chcia\u0142bym zdoby\u0107 wicemistrzostwo ligi, Puchar Polski i tytu\u0142 króla strzelców”. Oczekiwania „Dziekana” spe\u0142ni\u0142y si\u0119 tylko w jednym przypadku. B\u0119d\u0105c zdecydowanie najlepszym pi\u0142karzem Legii z 20 golami na koncie zosta\u0142 „królem strzelców” ekstraklasy. W lidze „przedziwna dru\u017Cyna”, jak nazywano Legi\u0119, ostatecznie zaj\u0119\u0142a trzeci\u0105 lokat\u0119 – za Górnikiem Zabrze i GKS-em Katowice.
Zapa\u015Bnik Andrzej Wro\u0144ski ze z\u0142otym medalem olimpijskim.
Fatalnym ukoronowaniem sezonu okaza\u0142 si\u0119 udzia\u0142 w finale o Puchar Polski. W Warszawie liczono, \u017Ce po ligowej pora\u017Cce dru\u017Cyna przywiezie z \u0141odzi „nagrod\u0119 pocieszenia” w postaci Pucharu Polski. Jako\u015B na \u0141azienkowskiej nikomu nie przysz\u0142o do g\u0142owy, \u017Ce w Poznaniu te\u017C chcieli mie\u0107 to trofeum. Po niezbyt ciekawym meczu pad\u0142 remis 1:1, a poniewa\u017C dogrywka tak\u017Ce nie da\u0142a rozstrzygni\u0119cia s\u0119dzia zarz\u0105dzi\u0142 seri\u0119 rzutów karnych. Tu lepsi okazali si\u0119 pi\u0142karze Lecha (3:2).
by potem ju\u017C podczas podró\u017Cy poci\u0105giem relacji Warszawa – \u0141ód\u017A dyskutowa\u0107 tylko o jednym – pi\u0142karze Legii musz\u0105 ten mecz wygra\u0107. Zgodnie z oczekiwaniami Legia g\u0142adko wygra\u0142a z GKS-em 2:0 (bramki Cyzia i Koseckiego), lecz sam mecz nie by\u0142 gr\u0105 na najwy\u017Cszym poziomie. Jedyne o czym pó\u017Aniej rozprawiali dziennikarze ca\u0142ego kraju, to by\u0142a najbardziej nieprzemy\u015Blana interwencja policji jaka mia\u0142a miejsce na naszych stadionach, kiedy to policjanci forsuj\u0105c p\u0142ot oddzielaj\u0105cy kibiców od boiska wpadli na sektor, by na o\u015Blep taranowa\u0107 i t\u0142uc kibiców. Kiedy na trybunach rozgrywa\u0142y si\u0119 gorsz\u0105ce sceny pi\u0142karze Legii podbiegli z pucharem krzycz\u0105c do funkcjonariuszy, by ci przestali. Bez skutku. Na drugi dzie\u0144 w ca\u0142ej polskiej prasie z relacji z tego meczu na pierwszy plan wybija\u0142a si\u0119 krytyka tej bezmy\u015Blnej interwencji policji, dominowa\u0142 za\u015B tytu\u0142: „Puchar z pa\u0142owaniem w tle”.
\",\"index\":64,\"kind\":\"text\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22640\",\"content\":\"\u201EWierz\u0119, \u017Ce mo\u017Cemy osi\u0105gn\u0105\u0107 wi\u0119cej ni\u017C w ubieg\u0142ym sezonie. Sta\u0107 nas na to. Przyznaj\u0119 zreszt\u0105, \u017Ce w Legii b\u0119dzie to moja ostatnia pr\u00F3ba\u201D\",\"index\":59,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22641\",\"content\":\"\u201ECe... Wu... Ka... Es...!\u201D\",\"index\":63,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22659\",\"content\":\"\u201ESzacunek dla tradycji. Nadzieja na lepsze czasy\u201D\",\"index\":49,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22660\",\"content\":\"\u201ETo nieobliczalna dru\u017Cyna. Mo\u017Ce wygra\u0107 z najlepszym, ale tak\u017Ce przegra\u0107 z A-klasowym zespo\u0142em. Mam do siebie jedn\u0105 podstawow\u0105 pretensj\u0119 \u2013 za bardzo zaufa\u0142em zawodnikom. Do klubu dochodzi\u0142y s\u0142uchy o niesportowym trybie \u017Cycia niekt\u00F3rych. Nie twierdz\u0119, \u017Ce pi\u0142karze powinni by\u0107 \u015Bwi\u0119ci, ale co\u015B w tym musia\u0142o by\u0107 \u2013 rzeczywi\u015Bcie forma ulatywa\u0142a. W tej sytuacji, nie mog\u0105c znale\u017A\u0107 wsp\u00F3lnego j\u0119zyka z ze spo\u0142em, postanowi\u0142em zrezygnowa\u0107 z pracy jako trener dru\u017Cyny Legii\u201D \u2013 powiedzia\u0142 szkoleniowiec.\",\"index\":7,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22661\",\"content\":\"\u201ENawet G\u00F3rski nie pomo\u017Ce...\u201D\",\"index\":17,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22662\",\"content\":\"\u201ENSZZ, NSZZ, Solidarno\u015B\u0107 Mazowsze jest...!\u201D\",\"index\":27,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22663\",\"content\":\"\u201EZ satysfakcj\u0105 musz\u0119 stwierdzi\u0107, \u017Ce reprezentacja Polski, kt\u00F3rej stanowili\u015Bcie znaczn\u0105 cz\u0119\u015B\u0107, dostarczy\u0142a wszystkim Polakom, w tym tak\u017Ce warszawiakom, wiele niezapomnianych prze\u017Cy\u0107\u201D\",\"index\":31,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22664\",\"content\":\"\u201EW ka\u017Cdym zespole ligowym, istnieje tak zwana pi\u0105ta kolumna. Niekt\u00F3rzy z tych co siedz\u0105 na \u0142awie, pi\u0142karze, kt\u00F3rzy z racji swych umiej\u0119tno\u015Bci uwa\u017Caj\u0105, \u017Ce powinni gra\u0107. A ja mam tylko 11 miejsc. Nie s\u0105dz\u0119 aby byli przeciwko mnie pozostali. Jestem w dobrych stosunkach z przyw\u00F3dcami zespo\u0142u. Poza tym ja naprawd\u0119 nie jestem despot\u0105. Mog\u0119 z zawodnikami dyskutowa\u0107 o wszystkim z wyj\u0105tkiem sposobu trenowania. To musi by\u0107 tak jak ja chc\u0119\u201D\",\"index\":35,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"22665\",\"content\":\"\u201ELegia okaza\u0142a si\u0119 za silna dla Interu\u201D\",\"index\":43,\"kind\":\"quotation\"},{\"type\":\"component\",\"id\":\"23989\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":15,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"114635\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/eXJvBGWD4kmBzkx7hw5JAKfY/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/eXJvBGWD4kmBzkx7hw5JAKfY/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":430,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"23992\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":19,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"114638\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/rZypZKjQYxtW8fgLMyVSdgRz/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/rZypZKjQYxtW8fgLMyVSdgRz/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":437,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"23994\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":21,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"114640\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/N8nd3J8D8QanH5V3zKFEDTEs/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/N8nd3J8D8QanH5V3zKFEDTEs/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":417,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"23995\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":25,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"114641\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/EcVvyygbs9wwkaGZ9zhyY57g/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/EcVvyygbs9wwkaGZ9zhyY57g/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":408,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"23996\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":33,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"114642\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/JDpYSzcQjSALJzLUmSPLveSa/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/JDpYSzcQjSALJzLUmSPLveSa/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":438,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"23997\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":39,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"114643\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/B9ep6aWQvaoJbNZAzhVM3h46/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/B9ep6aWQvaoJbNZAzhVM3h46/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":618,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"24000\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":45,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"114646\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/8baQycte63VaXAywkfyEfU5Z/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/8baQycte63VaXAywkfyEfU5Z/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":840,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"24001\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":55,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"114647\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/3hQfcSQm8SEFXqR55DYcua1w/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/3hQfcSQm8SEFXqR55DYcua1w/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":1110,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"24515\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":5,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115162\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/iVA9LEdJa6rEStfuKxmHtKqQ/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/iVA9LEdJa6rEStfuKxmHtKqQ/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":431,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"24701\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":3,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115350\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/fec9VxzPPgoVE2PKVuJosU4y/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/fec9VxzPPgoVE2PKVuJosU4y/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":471,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25042\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":9,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115704\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/WBPcLSNeFYLnPYEymBmF6UH1/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/WBPcLSNeFYLnPYEymBmF6UH1/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":284,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25043\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":57,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115705\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/mm494UFU61w2vPwG2au1thcs/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/mm494UFU61w2vPwG2au1thcs/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":800,\"height\":558,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25219\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":13,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115887\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/DQiXu8qcSVWi5FPESDHwbLxw/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/DQiXu8qcSVWi5FPESDHwbLxw/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":521,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25228\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":47,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115896\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/C3X1VaN7oNPWiynSbvW8fxfD/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/C3X1VaN7oNPWiynSbvW8fxfD/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":910,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25237\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":53,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115905\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/av4yjR8BX12wGaro9euLCbqV/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/av4yjR8BX12wGaro9euLCbqV/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":471,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25268\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":11,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115936\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/RfiSdx3mMNtxJEXne1mD5sB9/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/RfiSdx3mMNtxJEXne1mD5sB9/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":437,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25269\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":23,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115937\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/Qm8RsYGhYCSVwc1YH5AwVzoT/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/Qm8RsYGhYCSVwc1YH5AwVzoT/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":1028,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25270\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":29,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115938\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/vCD7kudy416nHDMZN5uu5WyD/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/vCD7kudy416nHDMZN5uu5WyD/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":435,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25271\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":37,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115939\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/sZUDB1sVbh42FqbBjgyLzo9s/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/sZUDB1sVbh42FqbBjgyLzo9s/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":760,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25272\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":41,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115940\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/MjADMiTHGFoSyFWFCeF7j6Xn/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/MjADMiTHGFoSyFWFCeF7j6Xn/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":476,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25273\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":51,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115941\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/jQpmHT7qmVNhefqxAjAbgz3s/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/jQpmHT7qmVNhefqxAjAbgz3s/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":386,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]},{\"type\":\"component\",\"id\":\"25274\",\"description\":null,\"external_url\":null,\"index\":61,\"kind\":\"image\",\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"115942\",\"author\":null,\"path\":\"777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/a4q13RMGuPQkPomrn3psCoZz/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"variants\":{\"full\":{\"url\":\"https://umpire-media-files.s3.us-east-1.amazonaws.com/777cab38-18b4-4ae2-a11e-6a134a8542ab/variants/a4q13RMGuPQkPomrn3psCoZz/7c2449b1a0a1f2e5feb909cc3ec73b508469e8853ee9dd01f60a7cd5cda17b9d\",\"meta\":{\"width\":620,\"height\":451,\"file_type\":\"jpeg\"}}},\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"tags\"]},\"relationshipNames\":[\"image\"]}],\"tags\":[],\"relationshipNames\":[\"publication_category\",\"image\",\"components\",\"tags\"]},\"breadcrumbs\":[\"/\",\"\",{\"path\":\"historia-1981-1990\",\"name\":\"Historia 1981-1990\"}]},\"path\":\"historia-1981-1990\",\"sharedData\":{},\"siteData\":{\"ROUTES_LIST\":{\"prefetchRate\":5,\"maxThreads\":null,\"disableRoutePrefixing\":false,\"outputFileRate\":100,\"extensions\":[\".js\",\".jsx\",\".ts\",\".tsx\"],\"minLoadTime\":200,\"disablePreload\":false,\"disableRuntime\":false,\"preloadPollInterval\":300,\"productionSourceMaps\":false,\"silent\":false,\"entry\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/src/index.tsx\",\"basePath\":\"\",\"plugins\":[\"react-static-plugin-typescript\",\"react-static-plugin-reach-router\",\"/codebuild/output/src2966539114/src\"],\"paths\":{\"ROOT\":\"/codebuild/output/src2966539114/src\",\"SRC\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/src\",\"DIST\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/dist\",\"ASSETS\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/dist\",\"PLUGINS\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/plugins\",\"TEMP\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/tmp\",\"ARTIFACTS\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/artifacts\",\"PUBLIC\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/public\",\"NODE_MODULES\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/node_modules\",\"EXCLUDE_MODULES\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/node_modules\",\"PACKAGE\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/package.json\",\"HTML_TEMPLATE\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/dist/index.html\",\"STATIC_DATA\":\"/codebuild/output/src2966539114/src/dist/staticData\"},\"siteRoot\":\"/\",\"publicPath\":\"/\",\"assetsPath\":\"\",\"extractCssChunks\":false,\"inlineCss\":false,\"babelExcludes\":[],\"devServer\":{\"host\":\"localhost\",\"port\":3000},\"terser\":{\"terserOptions\":{\"mangle\":{},\"parse\":{},\"compress\":{},\"output\":{}}}},\"firstSquadId\":\"3\",\"teams\":[{\"type\":\"team\",\"id\":\"2\",\"is_main\":true,\"name\":\"Pierwsza dru\u017Cyna\",\"club\":{\"type\":\"club\",\"id\":\"23450\"},\"squads\":[{\"type\":\"squad\",\"id\":\"3\"}],\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"132221\"},\"relationshipNames\":[\"club\",\"squads\",\"image\"]},{\"type\":\"team\",\"id\":\"1\",\"is_main\":false,\"name\":\"Legia II\",\"club\":{\"type\":\"club\",\"id\":\"23450\"},\"squads\":[{\"type\":\"squad\",\"id\":\"1297\"},{\"type\":\"squad\",\"id\":\"1717\"}],\"image\":{\"type\":\"image\",\"id\":\"132272\"},\"relationshipNames\":[\"club\",\"squads\",\"image\"]},{\"type\":\"team\",\"id\":\"892\",\"is_main\":false,\"name\":\"Legia U19\",\"club\":{\"type\":\"club\",\"id\":\"23450\"},\"squads\":[{\"type\":\"squad\",\"id\":\"1354\"}],\"image\":null,\"relationshipNames\":[\"club\",\"squads\",\"image\"]},{\"type\":\"team\",\"id\":\"1091\",\"is_main\":false,\"name\":\"Test Legia\",\"club\":{\"type\":\"club\",\"id\":\"23450\"},\"squads\":[{\"type\":\"squad\",\"id\":\"1585\"}],\"image\":null,\"relationshipNames\":[\"club\",\"squads\",\"image\"]},{\"type\":\"team\",\"id\":\"1156\",\"is_main\":false,\"name\":\"nowa dru\u017Cyna 3123123\",\"club\":{\"type\":\"club\",\"id\":\"23450\"},\"squads\":[],\"image\":null,\"relationshipNames\":[\"club\",\"squads\",\"image\"]},{\"type\":\"team\",\"id\":\"1223\",\"is_main\":false,\"name\":\"test ko\",\"club\":{\"type\":\"club\",\"id\":\"23450\"},\"squads\":[],\"image\":null,\"relationshipNames\":[\"club\",\"squads\",\"image\"]}]}}");